Składowisko fosfogipsów w Wiślince truje Bałtyk „bardziej niż cała Finlandia”. Taką informację zamieścił dziennik Helsingin Sanomat. Mieszkańcy Wiślinki wobec informacji podanych przez gazetę są jednak sceptyczni. Część z nich mówi, że „żyje tu od lat i nigdy nie miało kłopotów ze zdrowiem”. Inni przyznają, że „co badania, to inne wyniki”. Jeszcze inni uważają, że hałda wpływa na zdrowie i środowisko, czego efektem są liczne choroby.
Według fińskiej gazety, do wody w ciągu roku trafia z hałdy 220 ton fosforu. Przedstawiciele Fosforów są zaskoczeni wypowiedziami fińskich naukowców na temat ogromnego zanieczyszczenia Bałtyku powodowanego przez hałdę.
To absolutnie niemożliwe. Hałda jest zrekultywowana i obsadzona wierzbą. Wody z odcieku są gromadzone. 220 ton fosforu to trzy razy więcej fosforanów. To objętości ogromne. Nic takiego nie ma miejsca, mówi Andrzej Szymańczak z Gdańskich Zakładów Nawozów Fosforowych.
W podobnym tonie wypowiadają się polscy urzędnicy.
Hałda truje, ale nie aż tak. Badania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska stwierdzają, że wody Martwej Wisły w rejonie hałdy mają podwyższone wartości substancji biogennych takich jak azot i fosfor. Z tym, że jest to woda stojąca, informuje Jarosław Stańczyk z WIOŚ.
Poważne wątpliwości co do rzetelności fińskich badań ma profesor Jacek Namieśnik z Politechniki Gdańskiej. Jego zdaniem gdyby wszystko, co napisała gazeta Helsingin Sanomat było prawdą, mielibyśmy do czynienia z dużym zagrożeniem.
Ja osobiście w to nie wierzę, komentuje sprawę Namieśnik.
Na hałdzie od lat 70-tych zgromadzono około 16 milionów ton fosfogipsów. Jej eksploatacja zakończyła się w 2009 roku. W tym tygodniu sprawą hałdy w Wiślince ma zająć się Komisja Helsińska.