Eksperci od bezpieczeństwa: Kibice są sprytni, na stadion wniosą wszystko

Po niedzielnej bójce na plaży w Gdyni, prezydent miasta zapowiedział zaostrzenie przepisów dotyczących organizacji imprez masowych i ścisłą współpracę z Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji. W studiu Radia Gdańsk gościliśmy ekspertów od bezpieczeństwa, którzy mówili m.in. pracy policji i zachowaniu kibiców na stadionach. Audycję prowadził Tomasz Olszewski.
Goście skrytykowali działania policji podczas bójki w Gdyni. Pierwszy patrol na plazy pojawił się dopiero półtorej godziny od zgłoszenia. Policja tłumaczyła, że nie było przesłanek do wcześniejszego podjęcia interwencji. Ta decyzja była błędna, uważa dr Cezary Tatarczuk, dziekan wydziału zarządzania Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu w Gdyni i specjalista od bezpieczeństwa. – W pobliżu trzeba było zostawić patrole, które miałyby kontakt wzrokowy z kibicami. 

Zdaniem Tatarczuka duży wpływ na zachowanie kibiców miał wypity alkohol. – Jeżeli spożywali go już od godziny jedenastej, pewne było że stężenie zacznie w nich buzować i będą szukać ujścia emocji.

W programie mowa była też o zachowaniu kibiców i służb porządkowych na stadionach. Można na nie wnieść race i sektorówki, mimo że przepisy tego zabraniają. – Na stadionach są miejsca poza kontrolą np. gastronomią zajmują się rodziny kibiców. Metod wniesienia rac na stadion są tysiące, mówił Marcin Burda, specjalista od zabezpieczania imprez masowych.

Żartował, że zachowanie kibiców jest tak nieprzewidywalne, że często przypomina scenariusz filmu akcji. – Przed wejściem na stadion zabieramy im m.in. noże i kastety. Za chwilę okazuje się, że na trybunach wyciągają sto niebieskich worków do przebrania, kominarki i kilka kartonów rac. Z pewnością zostały przywiezione wcześniej, opowiadał.

Zdaniem Marcina Burdy ważne jest, aby służby bezpieczeństwa wyciągały konsekwencje ze złego zachowania kibiców. Wówczas ludzie nabiorą szacunku do funkcjonariuszy. Ekspert twierdzi też, że policja powinna być lepiej zorganizowana. – Absurdem jest, że na meczu, gdzie zaatakowani zostają zwykli ludzie i dziennikarze, karę więzienia dostają tylko trzej kibole. Kibice są dużo lepiej zorganizowani, niż służby porządkowe i dlatego zawsze znajdą jakąś „dziurę”. Mają pełne poczucie bezkarności.

Zastępca komendanta Straży Miejskiej w Sopocie Tomasz Dusza tłumaczył, że w przypadku zakłóceń porządku publicznego, rola straży jest bardzo organiczona. – Zgodnie z przepisami straż może działać tylko na terenie własnej gminy. Dlatego nie zajmujemy się przeprowadzaniem konwojów kibiców na stadion. Oczywiście, jeśli strażnik widzi zakłócanie porządku publicznego, ma obowiązek zareagowania.

Goście w studiu skomentowali również zachowanie świadków podczas niedzielnego zdarzenia. Według ekspertów, ich obojętność jest zatrważająca. W Polsce panuje znieczulica a  obywatele mają taki sam obowiązek reakcji, jak policja czy straż miejska.

W niedzielę 18 sierpnia na plaży miejskiej w Gdyni kibice Ruchu Chorzów wdali sie w bijatykę z przebywającymi w mieście marynarzami z Meksyku. Obie strony twierdzą, że to ci drudzy wywołali konflikt. Trwa analiza zapisu z monitoringu miejskiego. Do tej pory zatrzymano i powstawiono zarzuty trzem Polakom.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj