Hałda w Wiślince nie truje, ale jest słabo zabezpieczona

Eksperci ustalili, że hałda nie ma wystarczającej warstwy izolacyjnej, która zabezpieczałaby wody podziemne przed zanieczyszczeniami. To zaszłość jeszcze z lat siedemdziesiątych, kiedy hałda powstała. Zobowiązali właściciela do zlikwidowania nieprawidłowości.
W raporcie wskazano, że popełniono też błędy przy rekultywacji składowiska m.in. użyto złych materiałów budowlanych do zamknięcia wąwozu wewnątrz hałdy, od strony Martwej Wisły. Miało to wpływ na wytrzymałość zabezpieczenia. Eksperci wyraźnie wskazują na zanieczyszczenie wód podziemnych i wzrastające stężenia fosforu w stosunku do ubiegłych lat. Część specjalnych otworów w hałdzie, dzięki którym można badać wody podziemne, jest niesprawna technicznie. Urządzenia techniczne są zamulone co skutkuje niedostatecznym odprowadzaniem wody. Zbadano też roślinność, która porasta hałdę. W tym zakresie odstępstwa są niewielkie np. miała być zasadzona wierzba energetyczna, a są np. jarzębina oraz buk.

Uchybienia techniczne wskazane w raporcie zakład Fosfory zobowiązał się usunąć jak najszybciej. Marszałek województwa ma zlecić służbom przegląd ekologiczny składowiska.

Dwa miesiące temu fińscy ekolodzy podali, że do Martwej Wisły wpływa 540 ton fosforu rocznie. Jak twierdzi Główny Inspektor Ochrony Środowiska Andrzej Jagusiewicz, ta liczba wynosi zaledwie 10 ton. Dodaje, że za nieprawdziwą informacją o stężeniu fosforanu mogą stać fińscy przedsiębiorcy. Również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który monitoruje stan wód w okolicach Wiślinki, stwierdził, że dane Finów są zawyżone.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj