„Tak!” – dla terenu rekreacyjnego, umiarkowane „tak” dla parkingu, „nie” dla pustej przestrzeni. Tak najkrócej można podsumować wyniki ankiet na temat przyszłości Targu Węglowego w Gdańsku. Przeprowadzano je od kilku dni, dziś finał akcji mającej zachęcić do ożywienia tego miejsca. Od czwartku nie będzie tu leżaków i trawników. Aleksandra Szymańska z Instytutu Kultury Miejskiej liczy jednak na to, że wyniki ankiet przekonają miasto do tchnięcia życia w Targ Węglowy.
„Pomysły mieszkańców są w gruncie rzeczy zbieżne. Widać, że mocno na ich wyobraźnię podziałało to, co ostatnio zrobiliśmy z targiem, czyli wprowadziliśmy zieleń i miejsca do odpoczynku. Właśnie takiego miejsca chce większość gdańszczan – takiego, do którego można przyjść z dziećmi, odprężyć się, nie musieć za nic płacić. Są też głosy mówiące na przykład o wybudowaniu tu hali sportowej, a jeszcze inne domagają się… aquaparku„- mówi Szymańska.
Mimo wielu głosów za zrobieniem z Targu Węglowego terenu rekreacyjnego, sporo osób opowiedziało się jednak za parkingiem w tym miejscu. „I my też wcale nie negujemy potrzeby parkingu. Sama wiem, że bez Targu Węglowego trudno jest w Gdańsku zaparkować. Ale można zastanowić się, czy nie ma gdzieś lepszego miejsca na parking. Albo czy może parking zajmowałby tylko część targu” – dodaje Aleksandra Szymańska.
W Teatrze Wybrzeże na zakończenie akcji „Targ Węglowy musi być dla ludzi” odbyła się debata na temat przyszłości tego miejsca. Wzięło w niej udział kilkaset osób, wśród nich działacze społeczni, władze Gdańska, architekci, urbaniści i mieszkańcy.