Gmina Pruszcz Gdański chce odzyskać od małżeństwa P. zabytkowy dworek w Rusocinie. Powód? Byli właściciele Amber Gold i OLT Express nie wywiązują się z zapisów umowy. Właściciele upadłych linii lotniczych OLT Express oraz parabanku Amber Gold w zeszłym roku wzięli dworek w użytkowanie wieczyste na 99 lat. Zaoferowali za to 6,5 mln zł. W umowie z gminą zobowiązali się także do stopniowej rewitalizacji całego majątku, na który, oprócz dworku, składają się kilkuhektarowy park i dawne zabudowania gospodarskie.
– W tym roku miały być zabezpieczone dachy wszystkich obiektów. Co więcej, nowi właściciele zobowiązali się do zamontowania monitoringu oraz uporządkowania parku. Niewiele z tych prac jednak wykonali, podkreśla wójt gminy Pruszcz Gdański Magdalena Kołodziejczak.
Wójt wspomina, że niedługo po zawarciu umowy w dworku pojawił się ochroniarz. Mieszkańcy, z którymi rozmawiał reporter Radia Gdańsk, przypominają także o tym, że przycięte zostały niektóre krzaki. Wszyscy są jednak zgodni, że żadnych poważniejszych prac nie prowadzono.
Tymczasem te są niezbędne, aby podupadający dworek nie zamienił się w kompletną ruinę. Podczas kontroli, którą urzędnicy przeprowadzili w ostatnich dniach, okazało się, że zawaliła się część dachu stajni. Jak podkreślają urzędnicy to duża strata, ponieważ stajni, podobnych do tej w Rusocinie, w całej Polsce jest jedynie kilka.
Zarówno Marcin jak i Katarzyna P. przebywają obecnie w areszcie. Grozi im do 15 lat więzienia, ponieważ są podejrzani o oszustwo na dużą skalę. Nikt zatem nie wierzy w urzędzie, aby małżeństwo zamierzało opiekować się dworkiem.
Jesteśmy świadomi sytuacji w jakiej się znajdujemy, dlatego gdy tylko terminy, jakie wyznaczyliśmy nabywcom, zostaną przekroczone, będziemy starali się o zwrot majątku, zapowiada Magdalena Kołodziejczak.