B. Borusewicz o Stoczni Gdańsk: Trzeba przygotować się na najgorsze

– W sprawie Stoczni Gdańsk nie zostało powiedziane ostatnie słowo, choć trzeba być przygotowanym, że zakład upadnie, powiedział w Radiu Gdańsk marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Dodał, że państwo nie może dofinansować zakładu w takiej kwocie, jak chciałby tego większościowy udziałowiec zakładu.
– Gdy dochodzi do konkretów, to Siergiej Taruta, chociaż jest większościowym udziałowcem, chce dać mniej pieniędzy, w związku z tym Skarb Państwa musiałby dać więcej pieniędzy. Wtedy za Skarb Państwa i ministra wziął by się prokurator, powiedział marszałek. Dodał, że „ta stocznia była od początku źle zarządzana jeśli, pomimo pomocy państwa, ma ona problemy. Organizacyjnie trzeba przygotowywać się na najgorsze”.

Stocznia Gdańsk należy do dwóch akcjonariuszy – 75 proc. akcji ma kontrolowana przez ukraińskiego właściciela Siergieja Tarutę spółka Gdańsk Shipyard Group, a 25 proc. należy do Agencji Rozwoju Przemysłu. Udziałowcy od kilku miesięcy nie mogą dojść do porozumienia ws. sposobu poprawy sytuacji zakładu.

Jacek Łęski, rzecznik ISD powiedział w Radiu Gdańsk, że „ogłoszenie upadłości Stoczni Gdańsk wyeliminuje niewygodnego akcjonariusza i pozwoli przejąć cały majątek stoczni przez Agencję Restrukturyzacji Przermysłu”

Całą rozmowę z Bogdanem Borusewiczem możecie obejrzeć tu.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj