Nieporadna interwencja bytowskiej policji. Funkcjonariusze zatrzymali obcokrajowca, który na ich polecenie nie zjechał na pobocze i uciekał przed radiowozem. Zatrzymany cudzoziemiec zamieścił w internecie film z interwencji policji. Widać na nim, jak funkcjonariusze nie umieją obezwładnić mężczyznę, który popełnił przestępstwo.
Policjant i policjantka próbują przewrócić mężczyznę na ziemię i skuć go kajdankami, ale widać, że nie mają siły, aby to zrobić. Policjantka wchodzi nawet na samochód, żeby z góry przewrócić mężczyznę. Również to nie przynosi efektu. Mężczyzna wciąż się wyrywa, wtedy zostaje przez funkcjonariuszy potraktowany kilka razy gazem łzawiącym.
Dwa razy policjantka psika w oczy również towarzyszącej mu kobiecie, która uderzyła funkcjonariuszkę dłonią w twarz. W tle słychać płaczące dziecko. W końcu funkcjonariusze wzywają kolejny patrol.
– Policjanci zachowali się zgodnie z przepisami, bo mężczyzna nie zatrzymał się do kontroli i uciekał, tłumaczy rzecznik KWP w Gdańsku Michał Sienkiewicz. – Karze grzywny zatrzymany poddał się dobrowolnie, dodaje Sienkiewicz.
– Podejrzewam, że w Stanach Zjednoczonych oglądalibyśmy strzelanie do takiego człowieka, ale my taką policją nie jesteśmy i chyba takiej policji nie chcemy, stwierdził rzecznik Komendy Głównej Policji, odnosząc się do niefortunnej interwencji policji w Bytowie. Zdaniem Mariusza Sokołowskiego, policja musi brać pod uwagę jakie wykroczenie człowiek popełnia.
Zatrzymany mężczyzna, mimo iż czuje się poszkodowany zapłacił mandat, bo inaczej nadal siedziałby w areszcie. Ostatecznie Janusz Schulz przyjął grzywnę w wysokości 5000 tysięcy za znieważenie funkcjonariuszy i naruszenie ich nietykalności. Zapłacił również mandat w wysokości 1000 złotych za wykroczenia drogowe. – Mam parę sinaków, zostałem potraktowany gazem i dlatego przez dwa dni piekły mnie oczy. Moja żona po kontakcie z gazem musiała płukać gardło. Miała też całą opaloną twarz, wylicza mężczyzna.
Zdaniem Schulza, policja zatrzymała go, bo nie chciał się zgodzić, by zjechać w polną drogę. – Pytałem się o co im chodzi, ale oni powalili mnie na ziemię. Nie chciałem się kłaść, bo mam problemy z kręgosłupem. Powiedziałem im, że nie będę się kładł w piasek, bo nic nie zrobiłem. Ale stało się tak, jak się stało, powiedział w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.
– Komendant wojewódzki w Gdańsku już podjął decyzję, aby ponownie przeprowadzić szkolenia dla policjantów, powiedział sierż. sztab. Michał Sienkiewicz. – Mają to być szkolenia, m.in. z technik obezwładniania, dodał.