„Mamy nadzieję, że Unia stanie za swoimi obywatelami”. Gdański ekolog walczy w Murmańsku o wolność

Na godzinę 12:00 Sąd Obwodowy w Murmańsku przełożył rozprawę w sprawie Piotra Dziemianczuka. Nasz rodak wnioskuje o zmianę środka zapobiegawczego i wypuszczenie go z aresztu.
Do tej pory wnioski działaczy Greenpeace były kolejno odrzucane. Dziemianczuk ma spędzić w areszcie co najmniej dwa miesiące.

Dziemianczuk został aresztowany wraz z 29 innymi działaczami Greenpeace. Zatrzymała ich straż przybrzeżna na Morzu Barentsa po tym, jak próbowali zorganizować protest w pobliżu platformy wiertniczej Gazpromu. Postawiono im zarzut piractwa za co grozi kara nawet piętnastu lat łagru.

Do tej pory murmański sąd odrzucał wszystkie zażalenia ekologów na areszt. – Nie spodziewamy się innej decyzji w przypadku Tomka – mówi rzeczniczka Greenpeace Rosja Julia Prodina. W jej opinii, służby śledcze działają niezwykle ostro i nie da się przewidzieć, co jeszcze mogą wymyślić.

Magdalena Figura z Greenpeace Polska w Rozmowie Kontrolowanej Radia Gdańsk podkreślała, że akcja na Morzu Peczorskim była pokojowa. – Arktyka jest najbardziej wrażliwym ekosystemem, który jest w niewielkim stopniu dotkniętym przez człowieka – tłumaczyła Magdalena Figura. Jej zdaniem ewentualne skutki katastrofy ekologicznej byłyby nieodwracalne.

Magdalena Figura za absurdalny uznała zarzut piractwa stawiany aktywistom, w tym gdańszczaninowi Tomaszowi Dziemianczukowi. Liczy, że w tej sprawie zajmie konkretne stanowisko Unia Europejska. – Mamy nadzieję, że Unia stanie murem za swoimi obywatelami – podkreślała działaczka Greenpeace Polska.

Całą rozmowę z Magdaleną Figurą można zobaczyć i posłuchać TUTAJ.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj