Kto będzie za to płacił? Połączenie lotnisk w Gdyni i Gdańsku

Funkcjonowanie lotniska w Kosakowie będzie kosztować piętnaście mln zł rocznie. Takie szacunki przedstawia prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. Kto za to zapłaci? Czy uda się pozyskać pół miliona pasażerów jak to jest zakładane? – na te pytania szuka odpowiedzi marszałek województwa pomorskiego. Mieczysław Struk we wtorek ten temat rozmawiał z prezydentami Trójmiasta. Trwa dyskusja nad ewentualnym przejęciem dawnego lotniska wojskowego w Gdyni przez Port Lotniczy w Rębiechowie. Mieczysław Struk podkreślał w Rozmowie Kontrolowanej Radia Gdańsk, że konkretne decyzje jeszcze nie zapadły. Zdaniem marszałka przejęcie lotniska w Kosakowie będzie możliwe, jeśli władze Gdyni zgodzą się na określone warunki np. pokrywanie strat w kolejnych latach.

– Nie możemy dopuścić do tego, że nie tylko władze samorządowe ale też spółka w Kosakowie ponosiła ogromne straty dla realizacji całej koncepcji, jeśli Komisja Europejska miałaby uznać, że to jest niedozwolona pomoc publiczna. Szkoda by było stracić infrastrukturę, która jest tam budowana – podkreślał na naszej antenie marszałek.

Komisja Europejska wyjaśnia czy plany dotyczące przekształcenia dawnego lotniska wojskowego Gdynia-Kosakowo w cywilny port lotniczy są zgodne z unijnymi przepisami w zakresie pomocy państwa. Urząd Miasta Gdyni zapewnia, że inwestycja jest finansowana zgodnie z wymogami.

Całą rozmowę z marszałkiem Mieczysławem Strukiem można zobaczyć tutaj.

(materiały promocyjne)

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj