– Nie możemy dać się zastraszyć – napisał z celi Tomasz Dziemianczuk, zatrzymany w Rosji działacz Greenpeace. Gdańszczanin jest jednym z 30 ekologów zatrzymanych na Morzu Barentsa przez rosyjską straż wybrzeża. Jak pisze w liście opublikowanym na stronie Greenpeace ma nadzieję, że cała historia zakończy się szczęśliwie. Podziękował wszystkim, którzy popierają kampanię Greenpeace w Arktyce. Jego zdaniem rosyjscy prokuratorzy przekroczyli granicę zdrowego rozsądku oskarżając grupę ekologów o jedno z najcięższych przestępstw kryminalnych w Rosji, zagrożonych karą do 15 lat więzienia.
– Każdy z nas zadaje sobie pytanie czy zrobilibyśmy to ponownie, wiedząc jakie będą konsekwencje. Odpowiedź jest tylko jedna i oczywista – tak. Tomasz Dziemiańczuk dodaje również, że w trakcie akcji zauważył na niebie podwójną tęczę. – To może brzmieć patetycznie, ale w tej trudnej i stresującej sytuacji, było ona wszystkim, czego potrzebowaliśmy. Matka Natura była z nami, przysyłając nam wyraźny sygnał – tłumaczy niezwykłe zjawisko.
Tomasz Dziemiańczuk liczy na to, że dzięki działaniom Greenpeace wielu ludzi spojrzy na świat z innej perspektywy.
„Świat, który jest ciekawy, egzotyczny, pełen pięknej przyrody i nie warto marnować swojego życia, siedząc w domu przed komputerem. Mamy jedno życie, dłuższe lub krótsze, a u jego kresy chciałbym zostawić po sobie coś większego i bardziej pożytecznego niż górę wyprodukowanych odpadów na miejskim wysypisku.
Z pozdrowieniami ze śnieżnej i zimowej Rosji.
Tomasz Dziemianczuk”