Puck: Proces urzędniczek, które powierzyły dzieci nieodpowiednim osobom

Szkolenia, których nie było i nieprawda w dokumentach – takie fakty o Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku wynikają z zeznań Anny Cz. Kobieta, która jako rodzic zastępczy jest oskarżona o doprowadzenie do śmierci dwóch swoich podopiecznych była w środę świadkiem w procesie dwóch byłych dyrektorek PCPR. Kobieta w swoich zeznaniach ujawniła co najmniej kilka nieprawidłowości. Na przykład małżeństwo Cz., które debiutowało jako rodzice zastępczy, od początku zakwalifikowano jako zdolnych do przyjęcia aż piątki dzieci. Anna Cz. przyznała przed sądem, że postawienie jej przed takim faktem mocno ją zszokowało.

– W pierwszym momencie byłam w szoku i zapytałam panią dyrektor, czy dam sobie radę. Odpowiedziała, że tak, mówiła kobieta. Dwie godziny później dzieci były już w nowym domu. Anna Cz. ledwo zdążyła wrócić z PCPR.

Z dokumentacji wynika, że dzień później dyrektorka centrum odbyła z nią ośmiogodzinne szkolenie. Z zeznań kobiety wynika jednak, że była to tylko krótka luźna rozmowa. Podobnie było z trzygodzinnymi zajęciami z BHP, które trwały godzinę a według Anny Cz. wyglądały tak: Przyjechała pani, spytała czy mamy gaśnicę, obejrzała dom, a potem rozmawiałyśmy sobie o życiu”.

W sprawie dzieci z Pucka toczą się dwa procesy. Rodzice zastępczy Anna i Wiesław Cz. są oskarżeni o doprowadzenie do śmierci 3-letniego Kacpra i 5-letniej Klaudii. Z kolei dwie byłe dyrektorki puckiego PCPR odpowiadają za niedopełnienie procedur.

***
aktualizacja 12:00

– O przydzieleniu dzieci do rodziny zastępczej z Pucka zdecydowałam bez spotkania z małżeństwem Cz. – zeznała w przed sądem była psycholog z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Trwa rozprawa w procesie dyrektorek PCPR oskarżonych o niedopełnienie obowiązków. Wskutek tego dwójka dzieci trafiła do domu, gdzie ich opiekunowie znęcali się nad 3-latkiem i 5-latką i doprowadzili do ich śmierci.

Anna i Wiesław Cz. też będą w środę zeznawać jako świadkowie. Była psycholog z puckiego PCPR przyznała przed sądem, że zgodziła się na umieszczenie dzieci w rodzinie zastępczej bazując na opinii koleżanki, którą zastępowała.

– Koleżanka była dużo bardziej doświadczona w tym zakresie. Można powiedzieć, że ja wtedy bardziej ufałam jej niż sobie, zeznała psycholog. Natomiast w opinii, która zdecydowała o przydzieleniu dzieci do domu Cz. było napisane między innymi: „Anna Cz. ma tendencję do uzależniania od siebie własnych dzieci” oraz „Stosunek pani Anny do własnych rodziców może rzutować na funkcjonowanie jej rodziny”.

Pełnomocnik biologicznych rodziców zmarłego 3-latka i 5-latki Piotr Pawłowski podkreśla, że w puckim PCPR sytuacja była katastrofalna, i to nie tylko z winy dyrektorek, ale i ich zwierzchników. – Tam było za mało wszystkiego. Za mało pieniędzy, za mało kadr, za mały lokal. Do tego dochodzili niedoświadczeni pracownicy, którzy nie byli w stanie ogarnąć tematu, wylicza mecenas Pawłowski.

Oskarżeni o doprowadzenie do śmierci dwójki swoich podopiecznych Anna i Wiesław Cz. są już w sądzie w Pucku, doprowadzeni z Aresztu Śledczego w Gdańsku.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj