Drążenie tunelu pod Martwą Wisłą wreszcie na półmetku. Damroka, czyli maszyna TBM, wykonująca podwodne prace jest już na drugim brzegu rzeki. Dokonano już ostatniej czynności – zdjęto i podniesiono do góry ważącą 52 tony tarczę, osłaniającą wnętrze tak zwanego „kreta”. Szef GIK, spółki wykonującej tunel, Ryszard Trykosko mówi, że w Gdańsku nie można było – tak jak w Warszawie, przy budowie drugiej linii metra – pokazać momentu przedarcia się przez ziemię, bo to zupełnie inna technologia. W tunelach, które są drążone w skałach mamy bardzo widowiskowe wyjście. Tu, dla bezpieczeństwa, nie można było zachować tego typu warunków. Przez ostatnie dni pracowało przy tunelu bardzo wiele osób, również nurków. Wszyscy przygotowywali ten ostatni moment, który dziś mieliśmy okazję zobaczyć – mówi R. Trykosko.
Proces samego podnoszenia tarczy był efektowny. Trochę mi serce drżało, bo to jednak rzecz niebywała – 52 tony podnoszone do góry przez dźwig! Wszystko jednak przebiegło fantastycznie. Podnieśliśmy tarczę odgradzającą tą część miasta od tunelu – mówi prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
Tunel wykonuje hiszpańskie konsorcjum OHL. W przyszłości połączy on okolice stadionu PGE Arena z gdańskim portem. Przed maszyną TBM dalsza praca – drążenie drugiej nitki tunelu. Potrwa to około pół roku. Tunelem pod Martwą Wisłą pojedziemy w 2015 roku.