– Pragniemy pokoju i dlatego nie chwytaliśmy i nie chwytamy za narzędzie siły fizycznej – cytowała słowa przywódcy Solidarności Danuta Wałęsa, odbierając w jego imieniu pokojowego Nobla. Ceremonia odbyła się 10 grudnia 1983 r. w Oslo. Lech Wałęsa jest jedynym Polakiem uhonorowanym Pokojową Nagrodą Nobla. Wyróżnienie przyznano mu w uznaniu działań na rzecz wolności i demokracji. Zapoczątkowana w 1980 r. przez Lecha Wałęsę i Solidarność pokojowa rewolucja dała impuls do zmian politycznych i gospodarczych w Europie Środkowej i Wschodniej. Ostatecznie doprowadziła do upadku komunizmu w Polsce i wielu innych krajach bloku sowieckiego w 1989 r.
Władze PRL z zaniepokojeniem przyjęły wiadomość o nagrodzie. Ówczesny rzecznik prasowy rządu Jerzy Urban mówił, że jest to „kolejna reaganowska złośliwość” i „niewielki epizod w antypolskiej i antykomunistycznej krucjacie”. Przesłano do Norwegii oficjalny protest przeciwko decyzji Komitetu Noblowskiego.
Wałęsa nie poleciał do Oslo by osobiście odebrać wyróżnienie. Obawiał się, że nie zostanie wpuszczony z powrotem do kraju, a jako przywódca Solidarności nie chciał na to pozwolić. Wysłał więc żonę w towarzystwie najstarszego syna, 13-letniego wówczas Bogdana.
W dniu wylotu obojga do Norwegii warszawskie lotnisko Okęcie zostało niemal odcięte od świata. Dla uniknięcia demonstracji wstrzymano w okolicy ruch samochodowy. Na teren lotniska wpuszczano tylko pracowników i pasażerów. Taras widokowy zamknięto.
Wydarzenia z 1983 r. Danuta Wałęsa opisała w swej książce „Marzenia i tajemnice”. – Dziś, gdy podsumowuję swoje dotychczasowe życie, muszę przyznać, że właśnie ta uroczystość w Oslo, oprócz oczywiście spotkań z Ojcem Świętym Janem Pawłem II, była dla mnie jedną z najważniejszych i najradośniejszych chwil w życiu. Dla mnie, dla Danuty Wałęsy, żony Lecha Wałęsy.
– Przyznanie Nobla miało wartość nie tylko dla męża, ale dla całej Polski i Polaków, a także dla wszystkich ludzi żyjących w komunizmie. Było dowodem uznania dla naszej walki o wolność, wskazaniem, że polska Solidarność jest ważna dla całej ludzkości, bo daje nadzieję innym ludziom żyjącym w państwach komunistycznych – pisze we wspomnieniach żona byłego polskiego prezydenta.
Lech Wałęsa nagrodę w wysokości 1,5 miliona koron szwedzkich przekazał Episkopatowi Polski na fundusz rozwoju rolnictwa indywidualnego.