To może być najbardziej obiecujące złoże gazu łupkowego w Polsce. Tak o Lewinie koło Wejherowa mówią przedstawiciele zarządu firmy prowadzącej tam odwierty. Najnowsze wyniki testów dają zaskakująco dobre wyniki. Pracownicy firma San Leon Energy, właściciela koncesji w Lewinie, cały czas analizują wyniki odwiertu. Szacunki mówią bowiem o przepływie gazu w ilości nawet 60 000 stóp sześciennych dziennie. Faza badania jest jednak wciąż wstępna, bo podstawą wniosków jest drążenie pionowe. Dla porównania w Łebieniu dobre prognozy ogłoszono po badaniu i pionowym, i poziomym, czyli pełnowymiarowym.
Perspektywa wielkich pieniędzy jest wciąż odległa. Komercyjne wydobycie jest możliwe jeszcze w tym roku, ale nie wiąże się ono z zyskami. „Żyłą złota” jest wydobycie przemysłowe, możliwe dopiero za kilka lat.
Całą prawdę o złożach gazu łupkowego na Pomorzu poznamy dopiero jesienią. Wtedy ma się okazać, czy wydobycie jest opłacalne. To plan działania firmy BNK, która szuka gazu łupkowego na Pomorzu w pięciu różnych miejscach. Największe nadzieje wiąże z kończonym właśnie odwiertem w Klukowej Hucie koło Kartuz.
Tu poszukiwacze gazu łupkowego mają się w ciągu najbliższych dni dowiercić na głębokość ponad czterech kilometrów. Potem wykonają jeszcze dwukilometrowy odwiert poziomy. Doktor Jacek Wróblewski z firmy BNK podkreśla, że najbliższe pół roku będzie kluczowe dla przyszłości badania złóż gazu łupkowego na Pomorzu.
– Po dokończeniu odwiertu poszukiwawczego wykonamy badania skał. Wyniki będą znane na początku trzeciego kwartału. Wtedy będą zapadały kluczowe decyzje uzależnione od wyników tych testów, powiedział doktor Jacek Wróblewski.
Gaz łupkowy jest pod ziemią, ale nie wiadomo jaka jest jego jakość i ilość, oraz czy jego wydobycie będzie opłacalne. W sumie w Polsce wydano dwunastu firmom 109 koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego. Wykonano do tej pory 49 odwiertów. Jeśli testy wypadną pomyślnie, wydobycie na skalę przemysłową jest możliwe w ciągu dwóch, trzech lat.