Siedemdziesiąt lat temu 1 lutego 1944 roku żołnierze AK przeprowadzili zamach na dowódcę policji i SS na dysktrykt warszawski Franza Kutscherę. Kata Warszawy zastrzelił Michał Issajewicz ps. Miś, który po wojnie zamieszkał w Słupsku.
Issajewicz trafił do wyzwolonego Słupska, gdzie został … pełnomocnikiem władz do spraw ludności niemieckiej. – To mało znany fakt z jego życia, mówi badacz historii Słupska Tomasz Urbaniak. – Organizował pracę niemieckiej ludności w Słupsku. Niemcy się go bali, bo nie krył, że to on dobił Kutscherę w zamachu. Issajewicz był też jednym z pomysłodawców budowy w Słupsku pomnika Powstania Warszawskiego. Brał też udział w pracach komisji, która zmieniała nazwy niemieckich ulic na polskie, dodaje Urbaniak. Kilka lat temu do słupskiego magistratu przyszedł list od dawnej mieszkanki Słupska. Niemka napisała, że gdy była małą dziewczynką, życie uratował jej Michał Issajewicz.
Zamach na „kata Warszawy” spowodował duże represje. Rozstrzelano stu mieszkańców stolicy, na Warszawę naziści nałożyli też kontrybucję. Do powojennego Słupska trafiło wielu warszawiaków. Między innymi kapelan „Szarych Szeregów” ksiądz Jan Zieja, doktor Stanisław Gierałtowski, Franciszek Szafranek, Maria Zaborowska, czy Stefan Morawski. Michał Issajewicz „Miś” zmarł w marcu 2012 roku, miał 91 lat.