Niezwykłe zjawisko pojawiło się przy sopockim molo. Plaża zamiast jak zwykle zimą zmniejszać się, zaczęła rosnąć w głąb Zatoki Gdańskiej. Obecnie brzeg sięga już pierwszego, dolnego pomostu na molo. I choć wygląda to z pozoru na zamarzniętą wodę, to spacerowicze zauważyli, że pod śnieżną warstwą kryje się piach. – Łatwo to zobaczyć, gdy nie ma lodu. Brzeg kiedyś tam był a teraz sięga pomostu. Wygląda jak półokrąg czy mielizna, mówi reporterowi Radia Gdańsk spacerujący po plaży sopocianin.
Co się dzieje? To tak zwany efekt „tombolo”, mówi profesor Stanisław Massel z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk. Pojawił się on wraz z postawieniem przy molo mariny. Jej ściana powoduje, że uderzające o nią fale tracą energię i przenoszą piasek w kierunku mola. – Zmniejszanie się tej energii powoduje jednocześnie brak możliwości podtrzymywania cząstek zawieszonych w wodzie. I one po prostu opadają. A gdzie? Oczywiście w cieniu mariny, czyli tuż przy brzegu, mówi Stanisław Massel.
Zdaniem profesora z Instytutu Oceanologii PAN proces wydłużania się brzegu przy sopockim molo będzie postępował, ale piasek nie dojdzie do wysokości mariny, bo jest tam za głęboko.