Losy Stoczni Gdańsk rozstrzygną się w poniedziałek

W poniedziałek spotkanie przedstawicieli Agencji Rozwoju Przemysłu z władzami spółki Gdańsk Shipyard Group, większościowego właściciela Stoczni Gdańsk. Tymczasem trzystu pracowników zakładu dostało propozycje dobrowolnego odejścia. Jak poinformował rzecznik GSG Jacek Łęski ARP ma już ocenę biznesplanu przedsiębiorstwa. Sprawdzała czy plany rozwoju i założenia biznesowe są realne w obecnej sytuacji rynkowej. Właściciel na razie nie chce się wypowiadać, dopóki Agencja nie przedstawi swojego stanowiska i nie podejmie decyzji. „Czekaliśmy już dwa miesiące, musimy wstrzymać się do poniedziałku z komentarzami” – mówi Jacek Łęski.

Trzystu pracowników Stoczni Gdańsk dostało propozycję dobrowolnego odejścia z zakładu. W ciągu ostatniego roku pracę straciło już 450 osób. Obecnie w zakładzie pracuje tysiąc sto. Propozycja dla wielu osób jest niekorzystna, bo są rok lub dwa przed emeryturą. Na propozycję przystało zaledwie kilka procent załogi. Stoczniowcy na razie wstrzymują się od decyzji. Bo czekają jak Agencja Rozwoju Przemysłu oceni biznesplan przygotowany przez właściciela zakładu. Poza tym pracownicy dostałaby odprawę w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ale obawiają się, że pieniędzy nie będzie, bo – jak wiadomo – stocznia nie jest w najlepszej kondycji finansowej. Działacze stoczniowej Solidarności mówią, że ludzie chcą pracować. Liczą też na to, że norweski inwestor, o którym mówi się od kilku dni, podniesie gdańskie przedsiębiorstwo. Właściciel stoczni sprawy dobrowolnych odejść nie komentuje.

Stocznia Gdańsk jest w trudnej sytuacji finansowej od wielu miesięcy. Ukraiński właściciel Siergiej Taruta oszacował, że na jej uratowanie potrzeba 180 milionów, a on takich pieniędzy nie wyłoży. Strona polska ewentualną pomoc uzależnia właśnie od przedstawionego planu finansowego.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj