Adam Darski nie obraził uczuć religijnych, orzekł w prawomocnym wyroku Sąd Okręgowy w Gdańsku i odrzucił wszystkie apelacje. To koniec trwającego od sześciu lat procesu, w którym lider zespołu Behemoth odpowiadał za podarcie Biblii na jednym z koncertów. Sędzia Dagmara Daraszkiewicz mówiła, że to co zrobił wokalista na koncercie w gdyńskim Uchu, było nie na miejscu, ale nie było to przestępstwem. – Zachowanie Adama Darskiego było wulgarne, prostackie i nie licujące z tym, co reprezentować ma artysta. Ale nie każde takie zachowanie może być przestępstwem, mówiła sędzia. Na korzyść wokalisty przemawiało też to, że nagrania z koncertu nie mogły być udostępniane, a więc film ze sceną darcia Biblii okazał się wątpliwym dowodem. A to on był podstawą oskarżenia, bo to na jego podstawie zgłaszały się osoby urażone podarciem Biblii – wśród nich głównie posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
Jak na wyrok zareagowali bohaterowie procesu? Wokalisty Behemotha nie było w sądzie, jest w trakcie trasy koncertowej. O wyroku jednak już wie, o co zadbał jego adwokat Jacek Potulski. – Przekazałem już mu wiadomość. Nie wiem czy dobrą, ale ja jestem usatysfakcjonowany z wyroku, mówił adwokat. Ryszard Nowak z Komitetu Obrony przed Sektami, który oskarżał Nergala po wyroku nie krył uczucia porażki. – Sześć lat procesu i przegrywam z satanistą i bluźniercą! Ogromna porażka!, oświadczył dziennikarzom. Mimo to Nowak chce walczyć dalej i zapowiada wniosek o kasację wyroku.
W procesie Nergala wyrok zapadał już kilkakrotnie. Pierwszy uniewinniający wyrok został uchylony przez sąd apelacyjny. W powtórnym procesie też uznano, że Nergal nie popełnił przestępstwa. Sąd okręgowy podtrzymał tę decyzję.