– Wszyscy zasługujemy na wolność i godne traktowanie. Boję się tylko, żeby sprawy nie wyszły spod kontroli i nie dotarły za daleko. Wspierajmy ich, ale nie mieszajmy się w to, apeluje zaniepokojony słuchacz Radia Gdańsk. Sytuacja na Ukrainie nadal jest dramatyczna. Rośnie liczba ofiar na Majdanie. Swoje wsparcie i słowa otuchy dla Ukraińców przesyłają nasi słuchacze.
– Nasi rodzice i dziadkowie przećwiczyli już czarny czwartek, grudzień ’70 czy też sierpień. Walczyliśmy o wolność i zajęło nam to ponad dwie dekady. Jako naród, który przeszedł tę drogę nie powinniśmy pozwolić, aby ginęli ludzie, którzy chcą tylko wolności swojego narodu. To nasz moralny obowiązek ich wesprzeć, uważa jeden ze słuchaczy.
– Dopiero dzisiaj, gdy zobaczyłem zdjęcia bitych i rozbrajanych milicjantów, dotarło do mnie co tam się właśnie dzieje. Powodzenia Ukraina, pisze inny.
– Nasi bracia Ukraińcy umierają, ale nie poddadzą się, bo walczą o wolność. Nawet jeśli Janukowycz na chwilę wygra i „porządek będzie panował w Kijowie”, to nie cieszcie się. Walka trwa dalej, napisał Marcin.
Nie brakuje też głosów krytyki. Jeden ze słuchaczy uważa, że Ukraińcy sami zawinili. – Mieli swoją szansę po pomarańczowej rewolucji, jednak szybko wybrali w demokratycznych wyborach prorosyjskiego prezydenta. Teraz się dziwią, że idą w kierunku Rosji. Moim zdaniem sami są sobie winni.
– Ktoś napisał, że Ukraina wybrała prezydenta w demokratycznych wyborach, tylko na ile one były demokratyczne?, odpowiedział mu Robert. – Doskonale pamiętam, jaka to była demokracja – jedynie słuszna droga. Gdyby nie odwaga ludzi, dzisiaj byłaby u nas Białoruś.
– A ja bym się tym razem za dużo nie wtrącał w sprawy Ukrainy, bo może nam się to odbić kolejną czkawką. Historia pokazuje jak się to kończyło. Nasi zachodni sojusznicy naszym kosztem i ułańską fantazją ratowali swoje interesy. Teraz UE ponownie wstrzymuje się od udziału w wydarzeniach ukraińskich, a Polak dostanie po głowie i będzie mądry po szkodzie, przewiduje Tomek.
Zdaniem Magdy, Unia Europejska to nie miejsce dla Ukrainy. – W mojej rodzinie, wśród znajomych, sąsiadów nie ma nikogo kto chce Ukrainy w Unii. I myślę, że większość Polaków też. Tylko politycy niektórzy robią z tego sprawę wagi państwowej. A szkoda. Może warto posłuchać narodu.
Jeden ze słuchaczy Radia Gdańsk przewiduje, że nawet jeśli uda się przeprowadzić nowe wybory na Ukrainie, to nie uspokoi to nastrojów społecznych. – Gdy prezydentem Ukrainy był Kuczma, ludziom się to nie podobało. Zebrali się na Majdanie i wybuchła pomarańczowa rewolucja. W jej wyniku prezydentem wybrano Juszczenkę, ale po kilku latach on też przestał się podobać, więc zebrano się na Majdanie. W kolejnych wyborach wygrał Janukowycz, ale on już też się nie podoba i teraz mamy znowu Majdan i niemalże rewolucję. Pewnie potrwa to jeszcze jakiś czas, ale i tak skończy się to nowymi wyborami. Ale co będzie za dwa lub trzy lata, gdy nowy prezydent też przestanie się podobać? Znowu Majdan?