Według dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności, doktora Basila Kerskiego, Europa przez ukraińskich demonstrantów została wywołana do tablicy. – Jeszcze kilkanaście lat temu nie zastanawiano się nad sytuacją i przyszłością Europy. Po upadku Związku Radzieckiego uznawano niepodległość Ukrainy za nieco przypadkową, mówił Kerski. – Pamiętam jak dwadzieścia lat temu w Paryżu, w Berlinie zastanawiano się, gdzie leży Ukraina i czy ta niepodległość Ukrainy nie jest przypadkiem, bo rozpadł się Związek Radziecki. W ogóle nie dostrzegano żadnych tradycji tego narodu. Zarówno politycznych, jak i demokratycznych. Pamiętam, że na początku ubiegłej dekady prezydent Kwaśniewski zachęcał prezydenta Francji i kanclerza Niemiec do rozmowy o przyszłości Ukrainy, nikogo to nie interesowało, powiedział dr Basil Kerski.
Według dyrektora ECS po pomarańczowej rewolucji Europa nie zrobiła zbyt wiele dla Ukrainy. Dziś widać już znaczący postęp, ale to może nie wystarczyć. – Wtedy większość Europy była pasywna. Dziś mamy dosyć spójną politykę trzech najważniejszych państw Unii Europejskiej: Polski, Niemiec i Francji. To jest bardzo duży postęp. Pamiętam, że we francuskim MSZ dwanaście lat temu nie było specjalistów od Ukrainy. Ukraina była częścią rosyjskiej polityki. To się zasadniczo zmieniło, nie zapomnimy o tym.
W rozmowie z Agnieszką Michajłow Basil Karski zauważył, że kultura polityczna Janukowycza przypomina prezydenta Syrii al-Asada. – Kultura polityczna Janukowycza bardziej przypomina mi al-Asada, niż normalnego lidera Europy Środkowej. Jedyne, co odróżnia Janukowycza od al-Asada to to, że Janukowycz wygrał wybory, powiedział Basil Kerski.