– Janukowycz oszukał europejskich polityków: prezydenta Komorowskiego, przewodniczącego Barroso i komisarzy. Mam nadzieję, że z tego porozumienia Janukowycz nie będzie mógł się wycofać, powiedział w Rozmowie kontrolowanej eurodeputowany Platformy Obywatelskiej Krzysztof Lisek. Sytuację na Ukrainie w porannym programie Radia Gdańsk skomentował również ambasador USA w Polsce Stephen D. Mull.
W wyniku kilkudniowych zamieszek na Ukrainie życie straciło kilkadziesiąt osób. Przez cały czas ich trwania, między ukraińskim rządem i przedstawicielami prezydenta Janukowycza a ministrami spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji trwały negocjacje. W piątek (21 lutego) rano prezydent Ukrainy wydał oświadczenie, w którym zapowiedział przyspieszone wybory prezydenckie. Kraj ma powrócić do konstytucji z 2004 roku, zakładającego większą rolę parlamentu, a prezydent ma rozpocząć prace nad powołaniem rządu jedności narodowej. Porozumienie zostało podpisane po godz. 12:00 polskiego czasu. Według informacji Polskiej Agencji Prasowej, na sygnowanie dokumentu nie zgodził się przedstawiciel Rosji Władimir Łukin.
Goście Radia Gdańsk zgodzili się, że podpisanie porozumienia buduje nadzieje, że walki na ulicach Kijowa ustaną. – To plan polityczny, o którym rozmawia się na Majdanie, nie tylko wśród przywódców małych grup, ale i bardzo radykalnych. Oni rozumieją, że nie można wiecznie walczyć na ulicy, bo to jest okupione większymi ofiarami, powiedział europoseł PO Krzysztof Lisek. – Najważniejsze, żeby zatrzymać przemoc. Powinien powstać rząd techniczny, który od razu powinien wziąć się do pracy, dodał Stephen D. Mull.
Rozmówcy negatywnie ocenili politykę Wiktora Janukowycza. Krzysztof Lisek wskazał, że w ostatnich miesiącach prezydent Ukrainy wielokrotnie nadszarpnął zaufanie europejskich polityków. – Oszukał prezydenta Komorowskiego, przewodniczącego Barroso i komisarzy. Mam nadzieję, że z tego porozumienia, nie będzie mógł się wycofać.
Ostrożniej na temat ukraińskiego prezydenta wypowiadał się Stephen D. Mull. – Z uwagą przyglądam się temu, co dzieje się w Kijowie. Wierzę, że porozumienie będzie trwałe, bo coraz trudniej uwierzyć w intencje tego rządu.
Goście Radia Gdańsk odnieśli się także do pomysłu wprowadzenia sankcji dla Ukrainy. – Chodzi o setki milionów euro czy dolarów, które posiada rodzina i współpracownicy prezydenta Janukowycza. Zamrożenie tych aktywów może być dla nich niezwykle bolesne, dlatego to oni mogą postawić przysłowiową „kropkę nad i” i definitywnie wpłynąć na prezydenta, tłumaczył Krzysztof Lisek.
Kolejnym krokiem po podpisaniu porozumienia będzie pomoc finansowa dla pogrążonej w kryzysie gospodarczym Ukrainy. Pieniądze prawdopodobnie przekaże Unia Europejska wraz ze Stanami Zjednoczonymi. – Na konferencji w Wilnie na stół położyliśmy 30 miliardów dolarów. Prezydent Janukowycz mówi, że 30 miliardów potrzebne jest każdego roku, przez kilka lat. Moim zdaniem to lekka przesada. Zdajemy sobie sprawę, że potrzeby są większe. Ukraina potrzebuje co najmniej kilkunastu miliardów złotych od razu, żeby spłacić długi, twierdził Krzysztof Lisek.
– Stan gospodarki na Ukrainie jest straszny. Kraj potrzebuje dużo pomocy z Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Unii Europejskiej, zauważył ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce.
Politycy wierzą, że podpisanie porozumienia to początek demokratycznych reform na Ukrainie. – Zwycięży zdrowy rozsądek. Mam nadzieję, że ruchy społeczne z Majdanu rozumieją, że jeśli odbędą się nowe wybory prezydenckie, będą musieli wskazać jednego wspólnego kandydata, podsumował eurodeputowany Platformy Obywatelskiej.