Ponad 300 lekkoatletów z 81 klubów startuje w trwających w Trójmieście 58. Mistrzostwach Polski w lekkoatletyce. To ostatni sprawdzian przed Mistrzostwami Świata, które 7 marca rozpoczną się w hali na granicy Gdańska i Sopotu. Wyrównany rekord Polski, trzy minima uprawniające do startu w 15. Halowych Mistrzostwach Świata oraz sześć najlepszych w tym roku wyników w Polsce, to najbardziej spektakularne osiągnięcia pierwszego dnia zawodów. W niedzielę drugi dzień zmagań.
Po raz drugi w tym sezonie dwa metry skoczyła wzwyż Kamila Lićwinko (Podlasie Białystok), która tym samym wyrównała rekord Polski. Ponadto najlepsze w tym roku wyniki w Polsce zanotowali w biegu na 60 metrów Dariusz Kuć (Zawisza Bydgoszcz) 6.60 sekundy oraz Marta Jeschke (SKLA Sopot) i Anna Kiełbasińska (AZS AWF Warszawa) – 7.31, Angelika Cichocka (ULKS Talex Borzytuchom) na 800 metrów 2:01.14 minuty, Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa) w pchnięciu kulą 20.70 metra oraz Karol Hoffmann (MKS Aleksandrów Łódzki) w trójskoku 16.71 metra.
Poza Jeschke i Kiełbasińską wymagane minimum uzyskał drugi w finale biegu na 60 metrów Remigiusz Olszewski (OŚ AZS Poznań) 6.63 sekundy. Cichocka i Majewski już wcześniej zapewnili sobie start w HMŚ, natomiast Hoffmannowi do przepisanej normy brakuje jeszcze 29 cm.
Otwarcie sopockich mistrzostw należało do skoczkiń wzwyż, które pierwsze rozdały pomiędzy siebie medale. Co prawda liczba startujących pozostawiała sporo do życzenia – do rywalizacji przystąpiło bowiem zaledwie pięć zawodniczek (sklasyfikowane zostały tylko cztery), niemniej do poziomu tej konkurencji nie można mieć żadnych zastrzeżeń.
Podobnie jak w zeszłym roku najlepsza okazała się Kamila Lićwinko, która wyrównała, już w pierwszej próbie, rekord Polski. Obrończyni tytułu skoczyła dwa metry (to drugi w tym roku wynik na świecie) i na tym poprzestała. – W przedostatniej próbie na wysokości 196 cm delikatnie podkręciłam staw skokowy. Rozważaliśmy nawet zakończenie konkursu, ale zaryzykowaliśmy jeszcze jeden skok i udało mi się zaliczyć dwa metry. Jestem zszokowana tym wynikiem. Przez ostatnie dwa tygodnie ciężko trenowałam i moja forma miała pójść w dół, tymczasem to był mój najlepszy w tym roku konkurs. Wierzę jednak, że mój mąż i trener wie co robi. Teraz ma mi zaaplikować lżejszy trening, po którym moja dyspozycja powinna zwyżkować – wyjaśniła Lićwinko.
Swoje najlepsze osiągnięcie wyrównała również Justyna Kasprzycka, która podobnie jak przed rokiem w Spale zajęła drugie miejsce. Reprezentantka AZS AWF Wrocław pokonała poprzeczkę zawieszoną na wysokości 194 cm. Jej kolejny trzy próby na 198 cm były nieudane. Ten konkurs do udanych może również zaliczyć brązowa medalista – klubowa koleżanka Kasprzyckiej, Urszula Domel, która wynikiem 190 cm o trzy centymetry poprawiła rekord życiowy.
W ERGO ARENIE formą błysnęli także sprinterzy. I to właśnie oni są największymi wygranymi pierwszego dnia mistrzostw. Mający już kwalifikację Dariusz Kuć dwa razy uzyskał na 60 metrów 6.60 sekundy, dzięki czemu poprawił najlepszy tegoroczny wynik w Polsce o 0,05 sekundy. – Widać, że moja forma zwyżkuje. W eliminacjach pobiegłem swobodnie i na luzie, natomiast w finale wyraźnie zostałem na starcie. Dysponuję jednak niezłym finiszem i na ostatnich metrach udało mi się wyprzedzić Remigiusza Olszewskiego. W tym biegu mogłem osiągnąć czas w granicach 6.55 – 6.56 i gdyby nie słaby początek, poprawiłbym swój rekord życiowy, który od 2009 roku wynosi 6.59 – zapewnił sprinter Zawiszy Bydgoszcz.
Rekordy życiowe na tym dystansie ustanowili natomiast Jeschke, Kiełbasińska i Olszewski, którzy rzutem na taśmę wypełnili minimum uprawniające ich do startu w HMŚ.
Mistrzostwa Polski były również ostatnią eliminacją dla tyczkarzy – wymagany wynik miało trzech zawodników, natomiast za dwa tygodnie w Sopocie może wystartować tylko dwóch. Ten duet stworzą Robert Sobera (AZS AWF Wrocław) – 5.72 metra i Paweł Wojciechowski (Zawisza Bydoszcz) – 5.62. Ich najgroźniejszy rywal Piotr Lisek (OSOT Szczecin) nie został sklasyfikowany.
Swój najlepszy wynik o 9 cm poprawił Tomasz Majewski, który w ERGO ARENIE pchnął kulę na odległość 20.70 metra. Zawodnik AZS AWF Warszawa zdecydowanie pokonał 15 konkurentów, niemniej był bardzo niezadowolony z tego startu. – To co wyprawiałem w ogóle nie przypominało pchnięcia kulą. Tak jak zakończyłem konkurs powinienem go rozpocząć, byłem jednak potwornie wolny. Długo się rozkręcałem i dopiero ostatnia próba okazała się w miarę udana. We wtorek czeka mnie dodatkowy start na mityngu w Pradze, a później jadę na tydzień szukać formy do słonecznego Kataru. Mam nadzieje, że wrócę do Sopotu w zdecydowanie lepszej dyspozycji – stwierdził Majewski.
Niezłe wyniki, zbliżone do swoich najlepszych tegorocznych rezultatów, zanotowali w eliminacjach biegach na 400 metrów Justyna Święty (AZS AWF Katowice) 52.86 sekundy i Rafał Omelko (AZS AWF Wrocław) 46.50.