Jeden z kierowców nagrał jak strażnicy z gminy wiejskiej Słupsk mijają jego samochód po tym, jak zatrzymał się przejściem dla pieszych. Za samochodem straży przejechało jeszcze kolejne auto. Wprawdzie jest to tylko wykroczenie, ale policjanci nazywają je drogową zbrodnią. Komendant Straży Gminnej Marek Filipczak przyznaje, że jego podwładny popełnił wykroczenie. – Widziałem ten film, nawet kilka razy. Na odprawie poruszyłem ten temat, przestrzegam wszystkich strażników, aby jeździli zgodnie z przepisami, powiedział Filipczak.
Mieszkańcy mówią, że zielone światło dla pieszych wcale nie gwarantuje bezpieczeństwa na pasach. – Wcale nie czuję się bezpiecznie. Jeden samochód się zatrzyma a drugi przejedzie. Trzeba patrzeć żeby nie wpaść pod samochód. Nawet jak jest zielone światło dla pieszych to patrzę, czy nic nie jedzie, powiedzieli reporterowi Radia Gdańsk mieszkańcy.
Szef słupskiej drogówki wyjaśnia, że dla takich wykroczeń nie ma litości i pomimo, że to tylko wykroczenie, można nazwać je zbrodnią. – Jest to bardzo niebezpieczne. Za wyprzedzanie na pasach można dostać pięćset złotych mandatu i dziesięć punktów karnych, powiedział szef słupskiej drogówki Marek Komodołowicz.