Przyznają się do zanieczyszczenia plaż, ale tylko niewielkiej w części. Mostostal Warszawa nie bierze na siebie pełnej odpowiedzialności za styropian, który odnaleziono na brzegu Półwyspu Helskiego. Według Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska to budowlańcy przystani rybackiej w Mechelinkach odpowiadają za zaśmiecenie brzegu Zatoki Puckiej.
Jak powiedział Radiu Gdańsk przedstawiciel firmy, styczniowy sztorm wyrwał z pływających pontonów niespełna 27 metrów sześciennych styropianu, z czego firma we własnym zakresie uprzątnęła 22,5 metra. Mostostal może więc odpowiadać za nieco ponad cztery metry sześcienne zagubionego materiału. Zdaniem firmy, na brzegu półwyspu jest aż 120 metrów sześciennych styropianu.
Plaże przez ostatni tydzień sprzątał Urząd Morski. Dokładne dane nie są znane, ale według wstępnych informacji z plaż między Kuźnicą a Jastarnią uprzątnięto dwa kontenery o łącznej pojemności około 30-40 metrów sześciennych. Z tym, że były to także inne śmieci z brzegu.
Nie wiadomo też jeszcze ile kosztowało sprzątanie, które trwało tydzień. Urząd Morski zapowiada, że będzie żądał od wykonawcy prac w Mechelinkach zwrotu pieniędzy za przeprowadzoną operację. Nie ukrywa jednak, że najważniejsze w całej sprawie jest usunięcie zanieczyszczenia i że nie wszystko udało się sprzątnąć.
Przyrodnicze skutki zanieczyszczenia brzegu wciąż bada Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Urzędnicy nie wykluczają skierowania sprawy do prokuratury.