Niezapłacone rachunki Armii Czerwonej w Słupsku. 69 lat temu radzieccy żołnierze zajęli miasto. Pierwsze polskie władze wystawiły oddziałom Armii Czerwonej rachunki za zrabowane, zniszczone mienie oraz zakwaterowanie. W Archiwum Państwowym w Słupsku znaleziono dwa takie dokumenty. – To rachunki na niemal półtora miliona złotych. Armia radziecka ich nie zapłaciła, opowiada naszemu reporterowi archiwista Krzysztof Skrzypiec.
Zestawienie przygotował dla władz miasta w 1946 roku Zarząd Rzeźni Miejskiej oraz Targowisk za zniszczone lub zrabowane wyposażenie. Lista zawiera kilkadziesiąt punktów, a sumę strat oszacowano na 1 227 000 złotych. Drugi z dokumentów to wykaz adresów wraz z nazwiskami oficerów, którzy kwaterowali w mieszkaniach należących do miasta. To zestawienie zużycia wody oraz gazu jak również naliczony czynsz. W sumie 137 887 złotych.
– Dokument jest opisany jako zestawie kosztów pobytu Armii Czerwonej w Słupsku, oddziałów, które odmówiły zapłaty, a nawet podania numerów poczty polowej by można było wysłać rachunki, podkreśla Krzysztof Skrzypiec. – Z zachowanych archiwaliów wynika, że prośby o uregulowanie rachunków wysyłały do Armii Czerwonej władze coraz wyższego szczebla, ale bezskutecznie.
W rzeczywistości straty Słupska spowodowane przez Armię Czerwoną było dużo większe. Oprócz spalenia większości Śródmieścia żołnierze wywieźli z miasta między innymi wyposażenie kilku fabryk, a także zdemontowali całą sieć linii kolejowych łączących Słupsk z miejscowościami w powiecie. Było to ponad sto kilometrów torowiska. Od lat nasypy są wykorzystywane przez rowerzystów, a całość jest nazywana „Szlakiem Zwiniętych Torów”.