W Słupsku policja zatrzymała mężczyznę, który w niedzielę 9 marca zadzwonił do jednego z hipermarketów i powiedział, że w sklepie jest bomba. Sklep przy ulicy Kołłątaja musiało opuścić około siedemdziesięciu osób. Policja ustaliła numer telefonu, z którego dzwonił mieszkaniec podsłupskiej wsi i zatrzymała 25-latka. W chwili zatrzymania mężczyzna był pijany. Jak się okazało, przyczyną nieodpowiedzialnego „żartu” były wcześniejsze nieporozumienia z obsługą sklepu.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu do ośmiu lat więzienia. Sąd może też nakazać pokrycie strat spowodowanych niepotrzebną akcją służb ratowniczych i wstrzymania działalności sklepu na kilka godzin.
{flv}11692{/flv}