Jeździ od niespełna roku, a wygrał już wszystko, co było możliwe do wygrania w swojej klasie. Sebastian Matuszewski 17-letni kierowca driftingowy z Gdyni. Drift to jazda w kontrolowanym poślizgu. Sebastian jest objawieniem zeszłego sezonu. W klasyfikacji generalnej wygrał serię STW Drift Challenge oraz Puchar Polski Drift Open dla zawodników bez licencji. Teraz, już z licencją, przygotowuje się do nowego sezonu. Młody zawodnik motoryzacją interesował się od zawsze. Zaczęło się od chodzika. To był samochodzik odpychany nóżkami. Później był karting. – Niektórzy trafnie mówią, że ktoś ma zamiast krwi benzynę. I to chyba właśnie jest taki przypadek, śmieje się tata Sebastiana, Przemysław Matuszewski.
Młody rajdowiec wyróżnia się nie tylko umiejętnościami, ale też samochodem. To Nissan S14 z silnikiem 4,4 V8 z BMW. To nietypowe połączenie, ale jest przede wszystkim bezawaryjne. – Silniki, które mają dodatkowo turbosprężarkę pochłaniają więcej paliwa. Z pojemności 4,4 litra trochę łatwiej jest wyciągnąć moc niż z małego silnika, który dodatkowo jest obciążony „dmuchawą”, wyjaśnił Sebastian.
Młodego zawodnika będzie można zobaczyć w tym roku w Trójmieście. Planuje między innymi zjawić się na zawodach driftingowych w czerwcu przy Ergo Arenie.
Sebastian Matuszewski jest jednym z trzech niepełnoletnich kierowców driftingowych w Polsce.