Referendum w sprawie Krymu to farsa. Z tą opinią szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego zgadza się poseł Platformy Obywatelskiej Jerzy Borowczak. Parlamentarzysta uważa, że Władimir Putin od kilku dni faktycznie przejmuje Krym pod swoje panowanie wprowadzając 22 tysiące rosyjskich żołnierzy. Głosowanie w sprawie rozszerzenia wpływów na półwyspie jest niejako przykrywką. – To referendum pewnie dedykuje Unii Europejskiej i Stanom Zjednoczonym, aby nasi politycy i dziennikarze mieli zajęcie – uważa polski poseł.
Zdaniem Jerzego Borowczaka Putin nie przejmuje się bojkotem referendum przez Tatarów. – Jak nie będą grzeczni to z pewnością zastosuje metody Stalina z 1944 roku i też oskarży Tatarów, tym razem o kolaboracje z NATO.
Według polityka jest jednak rozwiązanie. – Jedynym co może powstrzymać Władimira Putina to solidarność i zdecydowanie demokratycznego świata. Przywódcy muszą zapomnieć o partykularnych interesach swoich państw, bo inaczej zapłacimy jeszcze większą cenę jak po drugiej wojnie światowej.