Według danych Sądu Okręgowego w Gdańsku od stycznia br. do 12 marca nie odbyło się ponad tysiąc spraw sądowych. Zostały zniesione, odroczone lub przerwane, a wszystko z powodu niedostarczenia wezwań. Pracownicy sądów mówią, że problemy zaczęły się od kiedy Polska Grupa Pocztowa wygrała przetarg na dostarczenie przesyłek sądowych. Od początku roku złożono ponad 700 reklamacji.
W marcu miał się odbyć proces osób oskarżonych o handel ludźmi. Sprawa spadła z wokandy, bo sąd nie dostał potwierdzenia zwrotnego, że oskarżeni odebrali wezwanie. W tym samym miesiącu nie odbyło się postępowanie w sprawie łapówek za prawa jazdy. Sprawa nie odbyła się z tego samego powodu.
Jak powiedział cytowany przez Dziennik Bałtycki Robert Zasada, członek prezydium Rady Głównej Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP, rada już na początku roku krytycznie oceniała nową formę doręczenia przesyłek i odsyłania potwierdzeń odbioru. Problemy są nie tylko z postępowaniami karnymi, ale też z cywilnymi. Brak przesyłki zwrotnej może spowodować przesunięcie sprawy spadkowej albo rentowej, co dla wielu ludzie jest kwestią przetrwania.
Problemy z przesyłkami powodują wydłużenie czasu trwania śledztwa. Niektórzy urzędnicy wzięli sprawy w swoje ręce i jeżdżąc służbowymi samochodami sami dostarczają wezwania adresatowi.