Za śmierć czterech żeglarzy, przynajmniej częściowo, odpowiadają energetycy – pisze Jerzy Boj na blogi.radiogdansk.pl. Na Kanale Cieplicówka zginęły cztery osoby, po tym jak maszt ich jachtu zahaczył o linię wysokiego napięcia. Po tragicznym wypadku na Zalewie Wiślanym, Jerzy Boj pyta na blogu o bezpieczeństwo żeglowania. – Dlaczego kanał nie jest oznakowany jako ciek nieżeglowny? Dlaczego nie było oznakowania ostrzegającego o niskim zwisie linii energetycznej, czy nad kanałami linie zawsze wiszą tak nisko, dlaczego kanał w opisach Pętli Żuławskiej nie występuje jako niebezpieczny?
Według blogera Radia Gdańsk, przy tragedii częściowo zawinili energetycy. – Parę lat temu, opływając ze specjalistami szlak Pętli Żuławskiej, żeglarze sygnalizowali, że niektóre linie energetyczne przekraczające w poprzek kanały na Żuławach, zdecydowanie są za nisko. Co więcej, trudno było się im dogadać z energetykami. Skłaniam się do opinii, że za śmierć czterech żeglarzy, przynajmniej częściowo, odpowiadają energetycy, pisze Jerzy Boj.