– Wywożenie śmieci do lasu to „krótka piłka”. Skupiamy się na efekcie wizualnym, zapominamy o skutkach długofalowych – zanieczyszczeniu gleby, wody i powietrza. To niebezpieczne również dla nas, bo potem zbieramy jagody i grzyby, i jemy, tłumaczył na antenie Radia Gdańsk Zbigniew Popławski z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku.
Zbigniew Popławski, który w RDLP Gdańsk pełni funkcję starszego specjalisty służby leśnej, jest także koordynatorem akcji „Czyste lasy” przekonuje, że warto zapłacić za wywóz śmieci nietypowych, np. odpadów budowlanych. Jak mówi, w porównaniu z karami grożącymi za zostawianie śmieci w lesie, to się po prostu opłaca. – Koszt wywozu do lasu to ok. 1500 zł., bo mandat za wjazd do lasu to minimum 500 zł, za zaśmiecanie, także minimum 500 zł, plus inne rzeczy. W wielu przypadkach sąd daje pięć tysięcy złotych. Las w dużej części jest monitorowany, dlatego coraz łatwiej nam wychwycić tych, którzy zachowują się nieodpowiednio, ostrzega Popławski.
Jacek Leszewski, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcja Lasów Państwowych w Gdańsku przyznaje, że jest niewielka grupa osób, które aktywnie wyrażają swój sprzeciw przeciwko zaśmiecaniu lasów. – Kampania „Czyste lasy” jest obecna na Facebooku. Dzięki portalom społecznościowym mieszkańcy sami dostarczają nam zdjęcia wysypisk i sprawców. Bardzo nas to cieszy, mówi Leszewski.
Popławski zwraca uwagę na to, że śmieci w lesie wpływają negatywnie nie tylko na uczucia estetyczne spacerujących. – Wywożenie śmieci, to jest „krótka piłka”. Nie zwracamy uwagi na skutki, które są odłożone w czasie. Skupiamy się na efekcie wizualnym. A śmiecąc zanieczyszczamy glebę, wodę i powietrze. Jest to niebezpieczeństwo dla zwierząt. Dla nas również pośrednio, bo zbieramy jagody i grzyby, a potem to jemy.
Na szczęście specjaliści informują, że nie tylko śmieci przybywa, ale i lasów w Polsce jest coraz więcej. – Lasów przybywa systematycznie od 1945 roku. Wtedy lesistość Polski wynosiła 21%, w tej chwili 29%. Oczywiście dynamika przyrostu lasów nie jest tak duża jak dziesięć, piętnaście lat temu. Ale przybywa lasów prywatnych, mówi Leszewski.