Na wózku inwalidzkim przejechał z Krakowa do Sopotu. Zrobił to dla chorego chłopca

thumb wózek 1

Dwa tygodnie temu wyjechał z Krakowa, dziś dotarł do Sopotu. Niepełnosprawny sportowiec Janusz Radgowski dystans 600 kilometrów pokonał na wózku inwalidzkim. Jak mówi, zrobił to żeby zebrać pieniądze na pomoc choremu na porażenie mózgowe Czarkowi. Grupa dzieci i mieszkańców Sopotu zgotowała panu Januszowi gorące powitanie. – Chciałbym, żeby ta wyprawa inspirowała wszystkich. Nie bez kozery mówiłem od początku, że zdobędę swój własny Mount Everest, mówił zgromadzonym na molo sportowiec, który może już odetchnąć po dwutygodniowej trudnej podróży po polskich drogach.

– Co z tego, że żyję chociażby z przeszczepioną nerką. Miałem marzenie, postawiłem sobie cel i go zrealizowałem, dodał Janusz Radgowski. Sportowiec ma też za sobą między innymi pokonanie Jury Krakowsko-Częstochowskiej czy Gór Świętokrzyskich.

– Średnio poruszał się z prędkością 10 kilometrów na godzinę. Przy podjazdach było o wiele wolniej – 2,3 kilometry na godzinę, ale do przodu, bo gdyby się zatrzymał, to zacząłby po prostu zjeżdżać. Ale były też takie zjazdy, że Janusz tak pędził, że myśleliśmy, że fotoradar go złapie, mówi jeden z kierowców samochodu technicznego.

Akcja Janusza Radgowskiego „Zdobędę swój Mount Everest” ma powrócić w przyszłym roku. Mężczyzna choruje na cukrzycę, amputowano mu nogę, a w 2009 roku przeszczepiono mu nerkę. Jednak, jak słyszeliśmy, nad morze dotarł w bardzo dobrej formie.

thumb wózek 2thumb wózek 3thumb wózek 4

[iframe src=”http://get.x-link.pl/904cb710-87f4-a056-39e8-f27a343c08e0,0920e01d-3443-f767-161a-2f77676c2489,embed.html” width=”715″ height=”350″ frameborder=”0″ ]
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj