Okręt podwodny na Zatoce Gdańskiej nie wysłał meldunku o swojej pozycji. Rozpoczęła się akcja ratownicza okrętów, samolotów i śmigłowców m.in. z Polski, Niemiec, Holandii, USA i Australii. To scenariusz manewrów NATO, które trwają na wodach Bałtyku.
Manewry NATO Dynamic Monarch 2014, które rozpoczęły się w Gdyni w poniedziałek 12 maja potrwają dwa tygodnie. Zatoka Gdańska zamieniła się w poligon dla wojska, służb ratowniczych i dla specjalistycznych ekip nurkowych. W manewrach biorą udział siły z Australii, Francji, Holandii, Izraela, Kanady, Niemiec, Norwegii, Szwecji, Turcji, USA, Wielkiej Brytanii i Polski.
W czasie manewrów żołnierze będą musieli odnaleźć okręt podwodny, nawiązać łączność z załogą, dostarczyć powietrze na pokład i ostatecznie ewakuować członków załogi. Do ewakuacji zostanie użyty natowski system sterowany z pokładuokrętu, który będzie współpracował z trzema okrętami podwodnymi.
Manewry Dynamic Monarch 2014 odbywają się już po raz dziewiąty. O jego znaczeniu świadczy liczba ponad dwudziestu obserwatorów, z takich krajów jak Australia, Singapur, Algieria, Kanada, Grecja czy USA.