Ginęła gotówka, wyłudzono mieszkanie. Są pierwsi oskarżeni ws. nieprawidłowości w słupskim PCK

Prokuratura rejonowa w Słupsku oskarżyła byłą dyrektor oraz pracownika Domu Interwencji Kryzysowej PCK. Zdaniem śledczych w placówce ginęła nie tylko gotówka, ale wyłudzono też mieszkanie. Z ustaleń prokuratury wynika, że nie ewidencjonowano wpływu i wydawania nie tylko darów, ale także wypłacania pieniędzy. Nie do końca wiadomo ile pieniędzy zebrano podczas różnego rodzaju akcji dobroczynnych. Z tego co udało się prokuraturze wyliczyć ustalono, że była już dyrektor Janina D. przywłaszczyła sobie niespełna 20 tysięcy złotych. Ponadto prokuratura oskarżyła ją o łamanie praw pracowniczych w stosunku do co najmniej pięciu zatrudnionych w PCK osób. Z kolei pracownik placówki, a prywatnie konkubent córki byłej dyrektor Adam K. wyłudził od dwójki podopiecznych Domu Interwencji Kryzysowej mieszkanie. Miał im obiecać dożywotnią bezpłatną opiekę w zamian za notarialne przepisanie lokalu. Chodzi o niepełnosprawne małżeństwo, które przepisało na Adama K. lokal o wartości 70 tysięcy złotych, poinformował prokurator rejonowy w Słupsku Dariusz Iwanowicz. Prokuratura umorzyła wątek dotyczący wyłudzania gotówki od podopiecznych Domu. Śledczy ustalili ponad wszelką wątpliwość, że pieniądze krążyły pomiędzy pracownikami placówki a pacjentami, ale nie wiadomo jakie to były kwoty. Żaden z poszkodowanych nie był w stanie ich określić. Oskarżonym były pracownikom PCK w Słupsku grozi do ośmiu lat więzienia.

Sprawa wyszła na jaw wiosnę ubiegłego roku. Radio Gdańsk ujawniło wtedy, że jeden z pracowników placówki choć zarabia najniższą krajową jeździ wartą kilkadziesiąt tysięcy złotych limuzyną. Na nagraniach, które trafiły do policji mężczyzna chwalił się, że „wyciąga ” z placówki kilka tysięcy miesięcznie. Mężczyzna odbierał renty i emerytury podopiecznych od listonosza. Nie wiadomo do dziś jakie kwoty im oddawał. Ponadto z placówki ginęły ubrania i żywność. Po ujawnieniu sprawy pracę w PCK w Słupsku straciły cztery osoby. Dyrektor Janina D., jej córka, kierowniczka Domu Interwencji Kryzysowej Wioletta K. oraz główna księgowa. Do dymisji podał się też cały zarząd rejonowy PCK w Słupsku.

pw/dsz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj