Osiem lat więzienia za produkcję marihuany wartości trzech milionów złotych. Sąd Okręgowy w Słupsku skazał Holendra Wilhelmusa van D. za prowadzenie w Smołdzinie plantacji, na której zebrano 134 kilogramy narkotyku. Jak dowiedziało się Radio Gdańsk marihuana była wywożona za granicę. Plantacja w zabudowaniach gospodarczych w Smołdzinie była prowadzona od 2009 roku. Holender wpadł, bo wiosną 2011 roku w zabudowaniach wybuchł pożar. Wilhelmus van D. twierdził, że uprawiał konopie by karmić nimi bydło. Miał to być eksperyment badawczy. Mężczyzna zaprzeczał by zajmował się produkcją i rozprowadzaniem narkotyków. W jego opinii hodowane rośliny były konopie włókniste, które nie zawierały substancji narkotycznej.
Sąd nie dał temu wiary. – Wyjaśnienia oskarżonego zmieniały się podczas śledztwa i procesu, część była dość naiwna – uzasadniała wyrok skazujący sędzia Agnieszka Niklas-Bibik. Podkreślała w uzasadnieniu wyroku, że produkcja była dobrze zorganizowana. O właściwe warunki wzrostu konopi indyjskich dbali wynajęci ludzie, w tym elektryk, który zapewniał sprawne oświetlanie i nawadnianie roślin. Odurzające właściwości potwierdziły ekspertyzy biegłych. Zdaniem prokuratury pod Słupskiem wyprodukowano co najmniej 134 kg narkotyków.
Sąd wymierzył Wilhelmusowi van D. karę ośmiu lat więzienia oraz sto tysięcy złotych grzywny. Wyroki skazujące zapadły również wobec dwójki współpracowników Holendra. Janusz S. został skazany na trzy lata więzienia i 30 tysięcy złotych grzywny, a Anna A. na dwa lata i trzy miesiące więzienia oraz 15 tysięcy złotych grzywny. Wyroki nie są prawomocne.