Mężczyzna, który sportową hondą wjechał w tłum ludzi spacerujących po ul. Bohaterów Monte Cassino i molo był niepoczytalny. Taką opinię wydali biegli. Oznacza to, że najprawdopodobniej trafi on na leczenie psychiatryczne do ośrodka zamkniętego.
Tę informację reporterowi Radia Gdańsk potwierdziła Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Biegli uznali, że w momencie, gdy Michał L. rozjeżdżał ludzi na sopockim deptaku, miał całkowicie zniesioną poczytalność. Według nich, mężczyzna wymaga leczenia psychiatrycznego w ośrodku zamkniętym. O tym, że mężczyzna leczył się wcześniej psychiatrycznie w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk mówiła adwokat Michała L. – Małgorzata Ciuksza. Jego problemy psychiatryczne rozpoczęły się w marcu 2013 roku.
Taka opinia śledczych nie oznacza, że śledztwo się kończy. Prokuratorzy muszą jeszcze między innymi zebrać informacje na temat stanu zdrowia pokrzywdzonych i przesłuchać świadków. Jednak, cokolwiek by się nie stało, śledztwo może zakończyć się tylko w jeden sposób – prokurator złoży do sądu wniosek o jego umorzenie oraz umieszczenie 32-latka w szpitalu psychiatrycznym. Sąd może w zasadzie tylko zgodzić się z tym wnioskiem, bo opinia biegłych wyklucza więzienie. Mężczyzna na razie pozostaje w areszcie.
Do szaleńczego rajdu po sopockim Monciaku doszło 19 lipca. W wyniku przejazdu deptakiem a następnie po molo rannych zostało 23 osoby.