Grube tomy akt prokuratora kontra kilkadziesiąt dokumentów świadczących o niewinności prezydenta Sopotu. Ruszył sądowy proces karny Jacka Karnowskiego, oskarżonego o przyjęcie dwóch łapówek i poświadczenie nieprawdy.
Sprawa dotyczy trzech z kilkunastu wątków tak zwanej afery sopockiej. Pozostałe – w tym największy, związany ze Sławomirem Julke – już umorzono. Prokurator zaczął czytać uzasadnienie aktu oskarżenia, ale okazało się, że opowiada w nim o zarzutach, które Jackowi Karnowskiemu już umorzono. Prezydent Sopotu stwierdził, że nie zgadza się z tym, żeby opowiadać w sądzie o przestępstwach, które nie są mu zarzucane. Sąd zgodził się z tym, a prokurator poprosił o godzinną przerwę, w czasie której wykreślił z uzasadnienia niedopuszczalne fragmenty. Rozprawę wznowiono o godzinie 10:15. Zaraz potem trzej oskarżeni, prezydent Karnowski i dwie osoby oskarżone o wręczenie mu łapówek, będą składać swoje zeznania.
Na sali sądowej poza dziennikarzami pojawiła się też grupa osób, która chce wspierać w procesie Jacka Karnowskiego. To między innymi ksiądz Jan Kaczkowski z puckiego hospicjum, szef pomorskiej PO Jan Kozłowski i przewodniczący sopockiej rady miasta Wieczesław Augustyniak.
Jacek Karnowski zapewniał jeszcze przed startem procesu, że skończy się on dla niego dobrze, tak jak historia rozmowy z Julke. – Mam nadzieję, że w najbliższych miesiącach skończy się także ten koszmar. Prokuratura powinna odstąpić od oskarżenia, bo nie ma i nie może mieć żadnych dowodów przeciwko mnie, powiedział reporterowi Radia Gdańsk prezydent Sopotu. A tak bronił się już na sali rozpraw: – Chciałbym podkreślić, że nic nigdy nie załatwiłem panu Groblewskiemu ponad prawem. Nie była wobec nich wydana żadna decyzja, która nie byłaby wydana na rzecz innych przedsiębiorców. Pan prokurator nie chce nawet powiązać naprawy z konkretną decyzją, bronił się Karnowski. Na dowód swojej niewinności, Karnowski przytaczał konkretne przykłady – niekorzystna dla dealera samochodowego decyzja o zmianie planu zagospodarowania przestrzennego czy niższa umowa dzierżawy niż wnioskował przedsiębiorca.