Douglas A-20 wyciągnięty miesiąc temu z Bałtyku jest już gotowy do transportu na południe Polski. Oczyszczony wrak samolotu został oficjalnie przekazany Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.
Jak mówi jego dyrektor Krzysztof Radwan transport ma się odbyć w piątek. Przed specjalistami z Małopolski prace konserwacyjne. – Będą szybkie, wrakowi nie służy bowiem ani suche powietrze. ani mróz. Tony mułu, które zalegają jeszcze w kadłubie mogłyby go rozsadzić.
Dzięki naukowcom wiemy, co stało się z załogą bombowca, latającego w służbie Armii Czerwonej i uszkodzonego przez niemiecki ostrzał. – Trzech żołnierzy zdołało się najprawdopodobniej ewakuować. Wcześniej samolot wodował po uszkodzeniu prawego silnika, mówiła minister kultury Małgorzata Omilanowska.
Wrak po konserwacji w muzeum ma być wyeksponowany. Na razie nie wiadomo w jaki sposób, rozważa się m.in zatopienie go w basenie. W przyszłym roku ma się zacząć kolejna ekspedycja poszukiwawcza ORP Orzeł na Morzu Północnym. Przygotowania do niej są zaawansowane, mówią przedstawiciele ministerstw kultury i obrony.
Wrak samolotu Douglas A-20 z dna Morza Bałtyckiego został podniesiony na początku października przez specjalny statek naukowo-badawczy. Pochodzący z okresu II wojny światowej bombowiec został znaleziony na dnie morza w trakcie rutynowych badań na początku ubiegłego roku.
Jak mówił dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego w Gdyni Jerzy Litwin, podniesienie wraku z dna Morza Bałtyckiego to jeden z największych sukcesów i spektakularnych wydarzeń w polskiej archeologii w ostatnich dziesięcioleciach. – Realizacja tego projektu, pozwoli wypracować polskim muzealnikom metodykę wydobycia tego typu obiektów, metodę ich renowacji. Jesteśmy naprawdę dumni z tego, że Narodowe Muzeum Morskie staje się jedną z wiodących instytucji kultury na polskim wybrzeżu.
– Podniesienie samolotu z dna morza to zadanie, które wymaga specjalistycznej wiedzy. Zadanie dodatkowo utrudniał fakt, że Rozewie, gdzie zalega wrak samolotu Douglas A-20, to miejsce szczególnie narażone na wiatr i falowanie. Dzięki sprzyjającej pogodzie byliśmy świadkami jedynego w Polsce podniesienia z dna Bałtyku całego samolotu z czasów II wojny światowej, dodaje Iwona Pomian, kierownik Działu Badań Podwodnych Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
Zadanie zostało wykonane dzięki pomocy Marynarki Wojennej, która przygotowała niemal całkowicie zakopany wrak do wydobycia i spółki LOTOS Petrobaltic, która udostępniła do operacji statek badawczy „St. Barbara” oraz holownik „Kambr”.
Bombowiec Douglas A-20 był produkowany w Stanach Zjednoczonych. Na początku II wojny światowej był podstawowym bombowcem armii USA. Był wykorzystywany również przez lotnictwo brytyjskie, francuskie i sowieckie.
sk/mat