– Nie zdziwiłem się, ponieważ widziałem, jak bardzo mieszkańcy Słupska oczekują zmian, tak o uzyskanym wyniku i szansie na fotel prezydenta Słupska mówił w Radiu Gdańsk Robert Biedroń. Kandydat Twojego Ruchu uzyskał 20,5 proc. poparcia i w drugiej turze zmierzy się z kandydatem PO Zbigniewem Konwińskim. Zdaniem Roberta Biedronia, jego dobry wynik był do przewidzenia i jest konsekwencją tego, że mieszkańcy Słupska są już zmęczeni „permanentną wojną polsko-polską”, prowadzoną przez dwie partie polityczne. – Nie zdziwiłem się, ponieważ widziałem, jak bardzo mieszkańcy Słupska oczekują zmian. Widziałem tę dynamikę stojąc na ulicy w przeciwieństwie do moich kontrkandydatów, którzy zainwestowali publiczne pieniądze i wywiesili olbrzymie banery. Stojąc na ulicy widziałem, że ludzie potrzebują zmian, a nie bilbordów i reklam. Chcieli rozmawiać o drogach, przedszkolach itd., powiedział Robert Biedroń.
Na sugestię dziennikarki Radia Gdańsk, że jego dobry wynik może być „przekorą głosujących”, poseł Twojego Ruchu zaprzeczył i powiedział, że wyborcy uwierzyli, że może być gwarantem spokoju w Słupsku. – Ja gwarantuję zmianę, ponieważ Słupsk od pewnego czasu stał się zakładnikiem dwóch partii politycznych, które między sobą rywalizują i rozmawiają prowadząc permanentną wojnę polsko-polską. Trzeba z tym wreszcie skończyć, posprzątać i ja gwarantuję te porządki.
W Radiu Gdańsk Robert Biedroń mówił również o tym, jak w drugiej turze zamierza wygrać z kandydatem PO Zbigniewem Konwińskim. – Chcę wygrać szukając dialogu i porozumienia. Nie da się inaczej budować poparcia w takim mieście. Słupsk potrzebuje dziś spokojnego działania. Będę budował jak najszerszą koalicję wszystkich osób dobrej woli, którzy chcą tworzyć lepszy Słupsk, ale jako komitet obywatelski, a nie partyjny. Szyk partyjny nie ma tu znaczenia, wybierzmy kandydata, który nie będzie prowadził wojny i nie będzie gwarantował tego, że wojna polsko-polska przeniesie się ze szczebla ogólnopolskiego na lokalny.
Dla Roberta Biedronia wybory okazały się osobistym sukcesem, ale w skali całego kraju jego ugrupowanie nie wypadło najlepiej. – To sygnał dla całej lewicy, że podzieleni nie odniesiemy takich sukcesów jak wtedy, kiedy idziemy zjednoczeni. […] Liderzy powinni się dogadać i szukać koalicji. Jak widać kandydaci jednoczący społeczeństwo mają poparcie i trzeba stawiać na takie osoby.