– Drogowcy są zaskoczeni zimą każdego roku, a PKW tylko wtedy, kiedy są wybory. Mimo czteroletniego okresu na przygotowanie i tak potrafią podstępnie zaskoczyć, złapać za gardło, podstawić nogę, zburzyć pielęgnowany latami spokój, tak o ostatnich problemach z liczeniem głosów w wyborach samorządowych pisze na zawada.radiogdansk.pl Robert Zawada. Bloger Radia Gdańsk zwrócił uwagę między innymi na absurdalne zachowanie członków obwodowych komisji w trakcie głosowania. – Kiedy oddawałem swój głos pewna staruszka, po otrzymaniu sterty papierów, spytała grzecznie pani z komisji, w jaki sposób ona ma głosować. „Ja pani nic nie mogę powiedzieć. Proszę spytać kogoś z głosujących. Ja nic nie mogę mówić”, usłyszała od członkini komisji wyborczej. To w takim razie po co ta pani tam była, jeśli nie po to, żeby pomagać w takich sytuacjach?
Problemy były także już po zakończeniu głosowania. Bloger RG wspomina, że jedna z komisji w Nidzicy odmówiła ręcznego zliczania głosów. Tłumaczono, że w XXI wieku nie stosuje się takich metod. – Członkowie komisji zostali zaskoczeni do tego stopnia, że swojej powinności dokończyć nie zamierzają. Bo niby zapłacono im za pilnowanie urn, ale miało to trwać dużo krócej niż ma to miejsce teraz.
Robert Zawada krytykuje również działanie systemu zliczania głosów. Po tym, jak stwierdzono jego wadliwość, PKW zorganizowała kilka konferencji prasowych, na których podawano absurdalne informacje. – Złotouści członkowie, jeśli akurat nie spali, dzielili się z nami swoimi błyskotliwymi przemyśleniami. Oto niektóre z nich: „Tak szybko tej frekwencji nigdy nie udało nam się zebrać. To optymistyczna informacja. Zła jest taka, że są kłopoty z funkcjonowaniem systemu zliczającego głosy.” „System pracuje, choć niezbyt wydajnie. Nie zawsze liczy to, co nas interesuje.” „PKW cały czas chce wierzyć, że system ruszy. To znakomicie by przyśpieszyło obliczanie tych ilorazów.”
na blogi.radiogdansk.pl
dr