Nie będzie kary dla właścicieli psa, który pogryzł dziecko. „Dziewczynce założono ponad 100 szwów”

Właściciele psa, który pod koniec sierpnia pogryzł w Lęborku ośmioletnią dziewczynkę w twarz, nie zostaną ukarani. Prokuratura w Lęborku umorzyła sprawę. Uznała, że nie doszło do przestępstwa, bo bawiące się na podwórku dzieci same wypuściły zwierzę z kojca.

Do zdarzenia doszło w ostatni weekend wakacji na terenie posesji przy ulicy Kossaka. Ośmiolatka przyszła tam do koleżanki. – Owczarek niemiecki zaatakował, gdy bawiące się dzieci zaczęły rzucać w siebie jego karmą. Iwan, bo tak wabi się ten trzyletni pies, został wyszkolony do obrony członków rodziny. Najwidoczniej uznał, że doszło do zagrożenia i rzucił się na „obcą”, mówił Gazecie Wyborczej Wojciech Trybowski, powiatowy lekarz weterynarii w Lęborku.

Dziewczynka trafiła do szpitala Copernicus w Gdańsku. Tam stwierdzono m.in. głębokie rany szarpane, głównie na twarzy. Operacja trwała kilka godzin, chirurg założył dziecku ponad sto szwów. Dziewczynkę czeka operacja plastyczna.

Po zdarzeniu owczarek trafił na obserwację weterynaryjną, która wykluczyła u niego wściekliznę. Był także badany pod kątem agresji. Gdyby okazało, że odbiega ona znacząco od normy, wówczas trzeba byłoby go uśpić. – Weterynarz, który prowadził to badanie uznał, że eutanazja nie jest konieczna. Pies wymaga jednak szczególnej opieki i zachowania odpowiednich środków ostrożności. W żadnym wypadku nie może np. wychodzić na spacery bez kagańca. Właściciele zostali w tej sprawie pouczeni, dodaje Wojciech Trybowski.

Gazeta Wyborcza/mat
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj