Fotoradar ustawiony w Suchorzu przy drodze krajowej nr 21 działał nielegalnie przez dwa lata, stwierdził Sąd Okręgowy w Słupsku. Mimo to urządzenie wykonało tysiące zdjęć, na podstawie których sypały się mandaty. Kierowcy mogą teraz składać skargi do sądu i domagać się odszkodowań.
Straż gminna w Trzebielinie dostała w 2012 r. od Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego zgodę na postawienie masztu i obudowę stacjonarnego fotoradaru. Jednak zdaniem sądu nie otrzymała wówczas formalnej zgody na zainstalowanie i używanie samego fotoradaru. Dopiero w tym roku usunięto nieprawidłowości w dokumentach i od 18 kwietnia samochody przekraczające prędkość w Suchorzu fotografowane są już całkiem legalnie, czytamy w Gazecie Wyborczej Trójmiasto.
To, że przez dwa lata strażnicy mogli wystawiać bezprawnie tysiące mandatów, wydało się w październiku. Wówczas Sąd Rejonowy w Miastku umorzył kilka postępowań prowadzonych na wniosek straży gminnej w Trzebielinie, która domagała się ukarania tych kierowców, którzy odmówili zapłacenia mandatów za przekroczenie prędkości.
Zdaniem sądu, nie było podstaw do ukarania. Paweł Wrycza, szef straży gminnej w Trzebielinie, nie zgodził się jednak z oceną sądu i odwołał się do Sądu Okręgowego w Słupsku. Kilka dni temu zapadł prawomocny wyrok utrzymujący orzeczenie miasteckiego sądu w mocy.
Co z tysiącami kierowców, którzy zostali ukarani mandatami przed 18 kwietnia i już je zapłacili? Okazuje się, że straż dobrowolnie nie może oddać im żadnych pieniędzy. Można jednak domagać się przed sądem anulowania mandatów, a nawet zapłaty przez straż odszkodowania. Kierowcy mogą także złożyć do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa polegającego na wyłudzeniu pieniędzy przez straż gminną w Trzebielinie.
GW Trójmiasto/mat