Patrolowiec Ślązak już na wodzie. Dziś ważny dzień najsłynniejszego polskiego okrętu. Najsłynniejszego, bo… budowanego od 13 lat. Patrolowiec Ślązak, który do niedawna miał być korwetą Gawron, został zwodowany w gdyńskiej Stoczni Marynarki Wojennej. Był to ważny dzień z dwóch powodów. Z jednej strony chodzi o sprawy… emocjonalne, a z drugiej o techniczne. – Okręt powinien być na wodzie. Dla każdego marynarza ważne jest, by on na tej wodzie ożył, by się na niej zakołysał. Jeśli zaś chodzi o sprawy techniczne, okręt przechodzi ostatnie stadium instalacji urządzeń okrętowych. Mowa m.in. o śrubach i aby je zainstalować trzeba było obrócić okręt. W samej hali, w której jest on montowany, nie było to możliwe. Zrobiono to więc na wodzie, powiedział Janusz Walczak z Ministerstwa Obrony Narodowej.
Prace, które trwają od 13 lat, są mocno zaawansowane. W kadłubie, który jest gotowy w 98%, zamontowano już m.in. silniki, zespoły prądotwórcze, różnego rodzaju pompy i sprężarki oraz fundamenty pod sprzęt artyleryjski.
Konstrukcja waży obecnie ok. 1700 ton. Choć do końca prac jeszcze daleko, już teraz można dostrzec, czym wyróżnia się na tle okrętów starszego typu. – To nowoczesna sylwetka, której nie powstydzimy się na całym świecie. Okręt jest budowany w technologii stealth, która ma sprawić, że będzie praktycznie niewidoczny dla większości radarów i stacji radiolokacyjnych. W praktyce oznacza to, że został zbudowany w ten sposób, aby jak najmniej było w nim elementów wystających, różne załamania kadłuba mają odpowiednie kąty, jego sylwetka jest zwarta i większość urządzeń została schowana w kadłubie, dodał inżynier Aleksander Gierkowski.
W przyszłym roku okręt będzie wyposażany między innymi w systemy nawigacyjne i uzbrojenie. Przypomnijmy, że początkowo miała to być korweta wielozadaniowa. Jednak po tym, jak przez ponad 10 lat nie udało się jej zakończyć, postanowiono projekt zarzucić, a następnie do niego wrócić, jednak już w nowej formule. Zamiast korwety typu Gawron powstaje więc patrolowiec typu Ślązak.
Zmiana funkcjonalna jest nieznaczna, ponieważ korweta również jest okrętem patrolowym. Będzie natomiast trochę zmian w uzbrojeniu. Ślązak nie będzie miał rakiet pionowego startu, rakiet „woda-woda” oraz systemu bezpośredniej obrony przeciwlotniczej. Wszystkie te elementy będzie jednak można zamontować w przyszłości, mówi Walczak, podkreślając jednocześnie, że Ślązak we współpracy z fregatami, które są na wyposażeniu polskiej marynarki, może stanowić niezwykle skuteczny element polskiej obrony przeciwlotniczej. I to tylko jedno z jego możliwych zastosowań. Może wykonywać różne misje w ramach NATO, jak choćby patrolowanie okolic rogu Afryki, gdzie grasują piraci.
Ślązak ma wejść do służby w polskiej marynarce wojennej w 2016 roku.