Stłuczenie twarzoczaszki, skręcenie kręgosłupa szyjnego i krwiaki okularowe, takie obrażenia stwierdził lekarz sądowy w czasie obdukcji mężczyzny, którego mieli pobić policjanci z Wejherowa.
Według poszkodowanego i jego rodziny pan Dariusz, który po wypadku nie powinien spożywać alkoholu, pijąc w domu piwo zauważył, że ktoś ukradł mu motorower. Mężczyzna wezwał policję. Na miejsce przyjechali funkcjonariusze z Wejherowa. Między policjantami a mężczyzną zaczęła się kłótnia. Sprawę opisuje portal trojmiasto.pl.
Policjanci zdenerwowali się, że wezwano ich bezpodstawnie. Pan Dariusz został zakuty w kajdanki. Policjanci uznali, że zawiozą go do izby zatrzymań, która pełni funkcję izby wytrzeźwień. – W radiowozie jeden z policjantów uderzył go pięścią w twarz. Policjanci zawieźli go do lekarza by stwierdził, czy można go zamknąć w izbie zatrzymań. Kiedy lekarz wyszedł, brata znów bito. Dopiero później trafił za kratki, powiedział brat poszkodowanego pan Radosław, cytowany przez portal Trójmiasto.pl.
Mężczyzna z izby wytrzeźwień wyszedł w niedzielę. Narzekał, że czuje się źle, miał opuchniętą twarz, stracił przytomność. W tym czasie brat poszkodowanego poszedł na policję, aby złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Jak twierdzi został zignorowany a jego uwagi o pobiciu zostały wyśmiane. – Policjanci uznali, że mój brat specjalnie uderzył się o słup. On jest po poważnym wypadku, nie ma połowy kości czaszki. Gdyby tak zrobił, byłby samobójcą, powiedział mężczyzna.
Poszkodowany zgłosił się na badanie do lekarza. Lekarz w protokole z obdukcji napisał, że pan Dariusz ma krwiaki okularowe obustronne, stłuczenie twarzoczaszki i skręcenie kręgosłupa szyjnego. – Zgłoszenie o pobiciu przez policjantów zostało przyjęte. O sprawie poinformowaliśmy prokuraturę. Sprawdzamy co działo się z mężczyzną, kiedy przebywał w izbie wytrzeźwień. Wysłaliśmy też informację do policjantów z Wejherowa, powiedział Michał Rusak z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
– Dostaliśmy informację z Gdyni. Komendant zlecił wykonanie czynności wyjaśniających, mogą one potrwać do miesiąca. Dopiero kiedy się skończą, będziemy mogli odnieść się do sprawy, powiedziała Anetta Potrykus z komendy w Wejherowie.