Kłótnia, szarpanina i rozwód w wieloletniej, zgodnej rodzinie. W ZOO pobiły się kondory. Kacper i Kora to do tej pory duma i symbol ogrodu, para będąca ewenementem na skalę światową nie mieszka już razem. Kacper poturbował Korę.
Przez ponad 40 lat wspólnego pobytu ptaki rozsławiły placówkę dając aż 17 przychówków. W żadnym innym europejskim ZOO nie notowano takich sukcesów. Ptaki przyjechały do Gdańska w 1968 roku z Argentyny. W 1982 roku, kiedy pojawiło się pierwsze potomstwo, był to trzeci przypadek w Europie. Potem prawie regularnie, co dwa lata w Oliwie na świat przychodziły kondory. Ptaki wysiadywały jajka samodzielnie, ale również specjalnością ogrodu stało się wygrzewanie jaj kondorów w inkubatorach.
– Pewien etap historii został chyba zamknięty – powiedział dyrektor zoo Michał Targowski. – Kacper pobił Korę tak dotkliwie, że rany samicy trzeba było zszywać. Po takim incydencie ptaki musiały zostać rozdzielone, przebywają w osobnych wolierach i już nie da się ich połączyć.
Kondory są monogamiczne, dobierają się w pary na całe życie. To też ptaki długowieczne, żyją po 70 lat. W naturze, gdy wiek prokreacyjny mija, też często dochodzi do rozdziału w długotrwałym związku. Prawdopodobnie, tak też było z oliwską parą. Zima to czas tokowania i zalotów. Kora prawdopodobnie nie przyjęła awansów Kacpra. Ten, pełen gniewu, buzujący hormonami, pobił małżonkę.
Para, która stała się powodem dumy oliwskiego zoo, już więcej radości z przychówku nie dostarczy. Jest jednak nadzieja, że Gdańsk nadal będzie słynął z hodowli i rozmnażania tych ptaków. W Oliwie jest jeszcze jedna para kondorów. Za młoda, by dać już teraz potomstwo, ale pracownicy liczą na przyszłe sukcesy hodowlane. To są kondory, które urodziły się w ZOO i gdyby, po uzyskaniu dojrzałości płciowej, dały przychówek, to będzie pierwszy przypadek na świecie wydania potomstwa przez kondory urodzone w niewoli.
Kondor wielki z Gdańska. Fot. Piotr Dziki/ZOO Oliwa