Nadal nie są znane losy załogi statku Cemfjord, który zatonął u wybrzeży Szkocji. Na pokładzie jednostki było Siedmiu Polaków i Filipińczyk. Polscy członkowie załogi pochodzą najprawdopodobniej ze Szczecina, Gdyni i Elbląga, podaje portalmorski.pl. Cementowiec „Cemfjord” pod cypryjską banderą płynął z ładunkiem z Aalborg w Danii do portu Runcorn w Wielkiej Brytanii. Według ekspertów to że załoga nie nadała sygnału SOS może świadczyć, że statek przewrócił się i zaczął tonąć nagle, bardzo szybko. Nie zdążono po prostu wysłać sygnału Mayday.
Brzegi Pentland Firth są wysokie, klifowe ściany, przejście jest z dużą liczbą podwodnych skał, wynurzających się w trakcie odpływu. To wiemy o miejscu katastrofy. Wciąż jednak nie mamy informacji o przyczynach zatonięcia statku. Na razie możemy tylko spekulować. Jednym z prawdopodobnych powodów mogły być wysoki fale. Wiadomo też, że w rejonie cieśniny, gdzie zatonął statek, działają bardzo silne prądy.
Mogą o tym również świadczyć problemy, jakie w sobotę na miejscu zdarzenia mieli ratownicy. Pracowali w bardzo trudnych warunkach. – Pogoda była bardzo, bardzo zła. Nie wiem, co się później stało i wątpię, by ktokolwiek wiedział. Tego, co się stało, nie ma na żadnych rejestratorach, mówił ratownik ze stacji ratownictwa morskiego w szkockim Wick.
Armator nie udziela żadnych informacji o personaliach zaginionych członków załogi „Cemfjordu”, ale rzecznik oświadczył, że pozostaje w kontakcie z rodzinami marynarzy. Jeden z portali internetowych podaje, że polscy członkowie załogi pochodzą najprawdopodobniej ze Szczecina, Gdyni i Elbląga.
Akcja ratownicza ma zostać wznowiona w niedzielę. Na miejscu cały czas jest holownik „Hercules”, który ostrzega inne przepływające statki. Wrak najprawdopodobniej dzisiaj zostanie odholowany do portu Wick. Jak powiedziała Susan Todd ze szkockiej Agencji Ratownictwa Morskiego i Ochrony Wybrzeża, najpierw ratownicy będą szukać ludzi w wodzie oraz szalup ratunkowych znajdujących się na pokładzie w nadziei, że komuś udało się w nich schronić.
Jak informuje brytyjski dziennik „The Independent”,” ma już za sobą groźny wypadek. W lipcu ubiegłego roku osiadł na mieliźnie koło wyspy Laeso, u północnych wybrzeży Danii. Stwierdzono wówczas, że 57-letni rosyjski kapitan statku był w momencie wypadku kompletnie pijany.
***
Aktualizacja niedziela 4.01 7:00
Siedmiu Polaków i Filipińczyk było na pokładzie statku, który zatonął u wybrzeży Szkocji. Cementowiec „Cemfjord” pod cypryjską banderą płynął z ładunkiem z Aalborg w Danii do portu Runcorn w Wielkiej Brytanii. Według ekspertów przewrócenie statku, w połączeniu z faktem, że nie nadał on sygnału SOS może świadczyć o tym, że statek przewrócił się i zaczął tonąć nagle, bardzo szybko. Nie zdążono po prostu wysłać sygnału Mayday.
Ostatni raz cementowiec, widziano w piątek około 13.30 czasu lokalnego. Na morzu był sztorm. Armator statku z Hamburga poinformował, że załoga to 7 Polaków i Filipińczyk. Informację tę potwierdził konsulat RP w Edynburgu. Nieoficjalnie wiadomo, że polscy członkowie załogi pochodzą najprawdopodobniej ze Szczecina, Gdyni i Elbląga, podaje portalnorski.pl
W sobotę w zakrojonej na szeroką skalę akcji poszukiwawczej brały udział śmigłowce, dwa statki ratownicze i znajdujące się w pobliżu jednostki. Z powodu zapadających ciemności akcję przerwano, ma być dziś wznowiona. Według ostatnich doniesień, najwcześniej około 8:00. Liczący 83 metry długości cementowiec zbudowano 30 lat temu jako uniwersalny statek do przewozu towarów. W 1998 roku przebudowano go i przystosowano do transportu cementu.
– To jedna z najtrudniejszych, jeśli nie najtrudniejsza cieśnina w Europie. Tak o miejscu wczorajszej katastrofy mówi kapitan żeglugi wielkiej Ryszard Ereciński. Brzegi Pentland Firth to wysokie, klifowe ściany, przejście jest z dużą liczbą podwodnych skał, wynurzających się w trakcie odpływu.
Kapitan Ereciński dodaje, że niebezpieczne dla statków w cieśninie mogą być wysokie fale. Dochodzi tam do dużego spiętrzenia wody, jej ściana ma czasem kilka metrów i może zaskoczyć marynarzy- wyjaśnia.
niedziela 0:00
Rano u północnych wybrzeży Szkocji zostaną wznowione poszukiwania ośmioosobowej załogi statku „Cemfjord”. To siedmiu Polaków i Filipińczyk. W sobotę około 15:00 czasu polskiego lokalny prom pasażerski zameldował, że zauważył przewrócony statek. Podjęto akcję poszukiwawczą, ale nie przyniosła rezultatów. Nie natrafiono na ślad rozbitków i po zapadnięciu ciemności akcję przerwano na noc przy mocno wzburzonym morzu. Na miejscu zdarzenia pozostał holownik, który oświetla rejon katastrofy ostrzegając inne jednostki.
Statek nie nadał sygnału SOS. Co się stało nie wiadomo. W rejonie panowały bardzo złe warunki atmosferyczne.
Armator nie udziela żadnych informacji o personaliach zaginionych członków załogi „Cemfjordu”, ale Tony Reding, brytyjski rzecznik firmy Brise Schiffahrt z Hamburga oświadczył, że pozostaje w kontakcie z rodzinami marynarzy. 83-metrowy Cemfjord był w drodze z ładunkiem cementu z Aalborg w Danii do portu Runcorn w Wielkiej Brytanii.
sobota 22:30
Zaginęło ośmiu członków polskiej załogi cementowca, który przewrócił się u wybrzeży Szkocji. Trwa zakrojona na szeroką skalę akcja poszukiwawcza podaje PortalMorski.pl.
30-letni cementowiec Cemfjord zarejestrowany był pod banderą cypryjską. Częściowo zatopiony kadłub statku, z wystającą pionowo do góry częścią dziobową, zauważono z przepływającego obok promu. Nie odnotowano wezwań o pomoc, co może świadczyć o tym, że doszło do tragedii, a statek przewrócił się lub zaczął tonąć tak szybko, że nie zdążono z jego pokładu wysłać sygnału Mayday. Zawiodły także automatyczne systemy uruchamiające nadawanie takiego sygnału.
W chwili wypadku 83-metrowy Cemfjord był w drodze z ładunkiem cementu z Aalborg w Danii do portu Runcorn w Wielkiej Brytanii.