Zorganizował porwanie, znaleźli go martwego w walizce. Wspólnicy staną przed sądem

Sześć osób odpowie przed sądem za porwanie trójmiejskiego barona narkotykowego. Chodzi o Artura B. pseudonim „Artuś”, za którego gangsterzy zainkasowali pół miliona euro okupu. Do porwania doszło w 2008 roku w Hiszpanii. Siódmego organizatora porwania znaleziono martwego w walizce, w kanale wodnym w Amsterdamie.
Oskarżeni to mieszkańcy Trójmiasta, Rumi i Elbląga w wieku od 30 do 59 lat. Wśród nich jest były członek „gangu Wróbla” Jacek W., pseudonim Samuraj, a także Łukasz D. pseudonim Czosnek oraz Jacek P., o pseudonimie Nosek.

Według Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku to oni wraz z trzema kompanami porwali narkotykowego bosa. Było to 14 lutego 2008 roku na hiszpańskim wybrzeżu w pobliżu Alicante. Za uwolnienie Artura B,. zainkasowali pół miliona euro okupu. Mężczyzna odzyskał wolność, ale w 2012 roku został zatrzymany przez policję na podstawie europejskiego nakazu aresztowania. Był poszukiwany trzema listami gończymi. Został deportowany do Polski i tu aresztowany. Zmarł w Zakładzie Karnym w Sztumie. Jak ustalili śledczy, mężczyzna prowadził głodówkę. W monitorowanej celi padł z wycieńczenia i uderzył głową w ścianę. Mimo operacji nie udało się go uratować.

Na ławie oskarżonych nie zasiądzie główny organizator porwania Dariusz R., pseudonim Rusił. Jego ciało znaleziono w kanale wodnym w Amsterdamie. Śledztwo w tej sprawie wciąż prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku.

Za porwanie członkom zorganizowanej grupy przestępczej grozi do 15 lat więzienia.

ga/oo
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj