Lekarze swoją decyzję o wypowiedzeniu umów z Narodowym Funduszem Zdrowia argumentują brakiem odpowiedzi na zasadnicze pytania. Fundusz zwłokę tłumaczy koniecznością konsultacji niektórych tematów z Ministerstwem Zdrowia.
Przychodnia BaltiMed z gdańskiej Oruni wypowiedziała w czwartek umowę na realizowanie pakietu onkologicznego w pięciu prowadzonych przez siebie poradniach specjalistycznych. Do podobnego kroku przymierza się również kilkanaście innych przychodni. Głównym powodem jest brak informacji z NFZ i Ministerstwa Zdrowia, dotyczących szczegółów funkcjonowania pakietu w praktyce, co paraliżuje pracę. – Przystąpiłem do pakietu. Uważam, że idea jest słuszna. Pacjenci z nowotworami rzadko do nas trafiają, ale zdarzają się. Uznałem, że warto zrobić wszystko, by ułatwić im życie, mówi cytowany przez Dziennik Bałtycki dr Andrzej Zapaśnik, szef BaltiMedu.
Do przychodni zgłosił się pacjent z zieloną kartą i podejrzeniem raka płuc. Według pakietu lekarz powinien mu zlecić tomografię komputerową lub bronchoskopię. Do końca nie wiadomo czy chodzi o jedno, czy oba badania. Brakuje tak zwanego standardu postępowania.
Lekarz nie wie, czy ma wysłać pacjenta na bronchoskopię do ośrodka w innym województwie czy z niej zrezygnować. Na Pomorzu to jedne z najtrudniej dostępnych badań. Bronchoskopię oferuje ośrodek w Katowicach. Gdańskie UCK wstrzymało właśnie umowy z przychodniami w tym zakresie. – Wszyscy mamy dużo pytań. Dotyczą one spraw finansowych, ale przede wszystkim organizacyjnych i merytorycznych, powiedział Jan Tumasz z Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia, który zrzesza szefów przychodni pierwszego kontaktu. Wciąż nie ma odpowiedzi na pytania, które wielokrotnie lekarze wysyłali do NFZ.
Pacjenci z zieloną kartą odejdą z kwitkiem z poradni specjalistycznej w Centrum Medycznym Dąbrówka-Dąbrowa. – Zawiesiliśmy realizację pakietu. Pacjentów z kartą DILO, tak nazywana jest fachowo karta, będziemy odsyłać do ośrodków onkologicznych mających doświadczenie, zapowiada w Dzienniku Bałtyckim dr Andrzej Chrostowski, szef placówki. – Ja również nie doczekałem się odpowiedzi z NFZ na zasadnicze pytania. Wybrałem opcję, która jest bezpieczniejsza dla pacjenta, dodał.
Taką samą zasadę zastosowało Nadmorskie Centrum Medyczne w Gdańsku. – Nasi lekarze rodzinni oraz specjaliści dostali listy placówek, które dobrze realizują pakiet i tam kierują pacjentów, powiedział Mikołaj Ruciński, wicedyrektor ds. medycznych. – Odpowiadamy na wszystkie pytania, ewentualna zwłoka powodowana jest koniecznością skonsultowania bardziej szczegółowych kwestii z centralą NFZ oraz Ministerstwem Zdrowia, powiedział Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego Narodowego Funduszu Zdrowia.