Kibic niedzielny, smakosz i jednokomórkowiec – to podział kibiców siatkówki, którego na swoim blogu dokonał Robert Zawada. Nasz bloger jest kibicem gdańskiego zespołu Lotos Trefl. Podczas meczów zwrócił uwagę na sposób w jaki ludzie kibicują. W zabawny sposób opisuje swoje spostrzeżenia.
Pierwszą grupę stanowią kibice „niedzielni”. – Kibica niedzielnego można rozpoznać po ubiorze. Panowie ubierają marynarki, nienagannie wyprasowane koszule a czasami nawet garnitury. […] Niedzielni kibice kupują kawę i siadają na swoich, najczęściej najdroższych miejscach. Ich konwersacja dotyczy bardziej spraw do załatwienia, miejsc do odwiedzenia, przyjaciół do spotkania niż samego meczu. […] Jeśli zatem zobaczysz osobnika lub parkę, wyglądających jakby na mecz przyszli prosto z mszy w pobliskim kościele lub weselnej imprezy to bądź przekonany, że oni naszych zawodników do boju za bardzo nie zagrzeją.
Druga grupa kibiców to wg. blogera „smakosze”, pisze Robert Zawada. – Przychodzą zawsze grupami liczącymi od trzech do pięciu osobników płci męskiej. Obserwując grupę smakoszy nie można się oprzeć wrażeniu, że ich głównym celem jest wypicie całości zgromadzonego w Ergo Arenie piwa i tylko od zawodników zależy, czy smakosze zdążą to zrobić, czy też nie. Im dłuższy mecz, tym ich szanse na realizację założenia są większe.
W rankingu kibiców Roberta Zawady jest także kibic „wiem, ale nie powiem”. – Charakteryzuje się tym, że nie ma w zwyczaju się wydzierać, wstawać, robić fali, ani odliczać do trzech kiedy robią to wszyscy wokoło. Jest także ” Jednokomórkowiec”, wpatrzony w czasie meczu w swój telefon oraz kibic-rodzic i kibic z prawdziwego zdarzenia.
Cały wpis można znaleźć >>> TUTAJ i pod adresem zawada.radiogdansk.pl
mat