Pomorskie przychodnie i gabinety rezygnują z pakietu onkologicznego. „Nie ułatwia dostępu do opieki”

Lekarze rozwiązują umowy dotyczące pakietu onkologicznego. Na Pomorzu takich przychodni i gabinetów jest szesnaście. Twierdzą, że podstawowym problemem jest tak zwana karta Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego i rozliczanie poszczególnych etapów leczenia.

Taki kłopot mieli lekarze z Przychodni Baltimed na gdańskiej Oruni, kiedy diagnozowali pacjentkę z guzem płuca. – Mieliśmy podejrzenie raka u tej pacjentki. Najpierw czekała dwa tygodnie na wypisanie karty DiLO. To było na początku stycznia. Trafiła do naszej poradni pulmonologicznej, wykonaliśmy jej szybko badanie. Pan doktor uznał, że pacjentka powinna trafić do szpitala na operację. Na karcie napisał, że guz powinien zostać usunięty i że należy wykonać badanie histopatologiczne. Już na tym etapie pojawił się problem. My nie mając wyników tego badania histopatologicznego, nie mogliśmy rozliczyć karty w NFZ. Musieliśmy jednak wpisać rozpoznanie raka w krajowym rejestrze nowotworów. Natomiast szpital chciał przed operacją zrobić dodatkowe badania. Ale przez to, że nasz lekarz wpisał, że pacjentka kwalifikuje się do operacji, to nie można było tych badań wykonać. Dzwonili do nas z prośbą o korektę, jednak my nie mogliśmy tego zrobić. Pacjentka już jest po operacji, natomiast karta nadal nie jest rozliczona, powiedział kierownik przychodni Baltimed Andrzej Zapaśnik.

– Powinniśmy cały ten czas poświęcać pacjentom, a nie problemom biurokratycznym. Te nasze wypowiedzenia to taka żółta kartka. Chcemy realizować pakiet, bo założenia są słuszne. Pacjentom należy się szybkie leczenie. Ten pakiet, a szczególnie karta DiLO, nie spełniają naszych oczekiwań. Jest też problem finansowy. Spadła liczba skierowań na drogie badania, na przykład na tomografię pozytonową PET. Koszty tego badania nie są wkalkulowane w pakiety, a mają być w jego ramach wykonywane. To nie jest ułatwianie dostępu do opieki onkologicznej, dodał Andrzej Zapaśnik.

– To, co przepowiadaliśmy stało się faktem. Wydłużają się kolejki, jest trudny dostęp do drogiej diagnostyki. Nie można w ten sposób wdrażać zmian, które od początku budziły tyle niewiadomych. Te kilkanaście przychodni, to nie jedyne. Wielu kolejnych lekarzy zastanawia się nad wypowiedzeniem pakietu, poinformował Jan Tumasz, szef Porozumienia Zielonogórskiego na Pomorzy.

NFZ porozumiał się z lekarzami, że umowy będą realizowali do końca marca. Lekarze apelują o zmiany i czekają na nie przez miesiąc. Rzecznik gdańskiego oddziału Funduszu Mariusz Szymański zapewnia, że jeśli po tym okresie rzeczywiście umowy wypowiedzą, to nie stworzy to problemów w dostępie do diagnostyki. – Jeśli tak się stanie, to będziemy informowali mieszkańców, gdzie mogą skorzystać z pakietu onkologicznego. Pracujemy jednak nad przesunięciem części środków właśnie na pakiet onkologiczny, tak by dać przychodniom więcej pieniędzy.

W Gdańsku umowy wypowiedziało pięć wysokospecjalistycznych przychodni i trzy jednospecjalistyczne. Podobne kroki podjęły między innymi poradnie z Gdyni i Rumi.

js/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj